Łapówki pochłaniają co roku na świecie od 1,5 do 2 bilionów dolarów – wynika z raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Jak informuje portal wnp.pl, bezpośrednie łapówki to tylko część niezwykle złożonego problemu. Korupcja generuje między innymi obniżenie wzrostu gospodarczego, utratę niezapłaconych podatków, oznacza mniej środków na inwestycje publiczne oraz edukację i opiekę zdrowotną. Duża skala problemu jest w krajach najuboższych.
— Biedni są dotknięci w sposób nieproporcjonalny, gdyż w większym stopniu są uzależnieni od usług publicznych, które stają się bardziej kosztowne na skutek korupcji – napisała Christine Lagarde, szefowa MFW we wstępie do raportu. – Podczas gdy bezpośrednie gospodarcze koszty korupcji są dobrze znane, pośrednie koszty mogą być bardziej znaczące i wyniszczające – dodała. — Korupcja ma szerszy żrący wpływ na społeczeństwo. Podważa zaufanie do rządów i prowadzi do erozji etycznych standardów prywatnych obywateli – podsumowała Lagarde.
W raporcie napisano, że korupcji sprzyja uzależnienie od nieodnawialnych surowców naturalnych oraz konflikty o kontrolę nad nimi. A w walce z korupcją działa surowe ściganie i karanie.
Nie do końca można się zgodzić z analizą MFW. Korupcja jest efektem wtrącania się państwa do gospodarki, to właśnie politycy i urzędnicy ją wywołują i na niej żerują! I to oni są jej głównymi beneficjentami! Gdyby nie było regulacji i państwowych firm, to problem korupcji w ogóle by nie istniał. Z drugiej strony korupcja niejednokrotnie umożliwia przedsiębiorcom prowadzenie działalności gospodarczej w sytuacji przeregulowania stosunków.
Beata Rujner