Kwarantanna po rosyjsku. W aptekach i sklepach brakuje tego środka

Zgodnie z decyzją rosyjskich władz Rosjanie przeżywają teraz przymusowy lockdown. Jednak jak pokazują statystyki, od początku pandemii koronawirusa sytuacja daje im się we znaki. Rosyjskie apteki i sklepy odnotowały skokowy wzrost zakupów jednego tylko środka, który bynajmniej nie kojarzy nam się z Rosjanami. 

Od 9 do 12 kwietnia Rosjanie wykupili aż 790 tysięcy opakowań leków na kaca. To aż o 83% więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Skąd u Rosjan takie zapotrzebowanie? Wydawać by się mogło, zgodnie ze wszelkimi stereotypami, że kac w Rosji nie występuje.

 

ZOBACZ TEŻ: Koronawirus nie straszny dla najbogatszych. Zadziwiające efekty pandemii

 

Jakby tego było mało, w okresie od 16 do 22 marca wzrost zakupów takich środków wyniósł aż 164%. Od początku roku w Rosji sprzedano aż 1,9 miliona opakowań środków na kaca – to o 24% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Nie może dziwić, że liderami w zakupach takich środków są mieszkańcy Moskwy, Petersburga oraz Kraju Krasnodarskim.

 

Tu jednak dochodzimy do miejsca, w którym okazuje się, że „lekami na kaca” są nazywane m.in. takie środki jak… aspiryna! Są też tam inne leki, które stosuje się także w leczeniach przeziębień czy objawów grypowych. Innymi słowy – wszystko wskazuje na to, że u Rosjan nic się nie zmieniło, po prostu zadrżeli oni przed epidemią koronawirusa.

 

Jeszcze inną kwestią jest to, że sprzedaż alkoholu w Rosji również wzrosła. Whisky Rosjanie kupują o 47% więcej, wódki o 31%, a piwa o 25%. Wygląda więc na to, że Rosjanie postawili na bardzo proste metody walki z epidemią koronawirusa – odkażanie wewnętrzne i zewnętrzne oraz leczenie objawowe zarejestrowanych dolegliwości.

Komentarze