Lubelskie: chciała wyjechać z parkingu, samochód ani drgnął. Nie mogła uwierzyć w to co widzi…

Są takie sytuacje, które naprawdę ciężko skomentować. Niecodzienna historia przytrafiła się 56-letniej kobiecie z gminy Miączyn. Chcąc wyjechać z pola – prowizorycznego parkingu, natrafiła na dziwny opór swojego auta. Oniemiała gdy zobaczyła, co go powoduje!

 

26 sierpnia okolice Woli Śniatyckiej stały się polem inscenizacji Bitwy pod Komarowem z 1920 roku. Kilka pól zamieniono na parkingi dla samochodów tych, którzy chcieli obejrzeć rekonstrukcję tego epizodu.

 

56-latka kierująca Fiatem Panda po zakończonej inscenizacji chciała wyjechać z jednego z takich prowizorycznych parkingów. Jednak gdy odpaliła silnik i wrzuciła bieg samochód za nic nie chciał ruszyć.

 

Pomoc zaoferował jej przechodzący mężczyzna. Gdy oboje obeszli auto odkryli, że za nim… śpi w najlepsze pijany mężczyzna!

 

Na miejsce przybyła policja i pogotowie ratunkowe. Okazało się, że mężczyzna to 68-letni mieszkaniec  gminy Komarów-Osada. A co najśmieszniejsze, badania w szpitalu wykazały, że mimo spotkania z fiatem panda… nic mu się nie stało! Być może to dzięki 0,5 promila alkoholu we krwi?

 

Zastanawia nas jednak czy w tej sytuacji konsekwencje nie powinny spotkać także 56-letniej kobiety – jak można nie zobaczyć leżącego mężczyzny za tak mały autem jak Fiat Panda?

 

wp.pl/ foto: policja

 

Komentarze