Premier Mateusz Morawiecki opublikował na swoim profilu w mediach społecznościowych wzruszającą historię życia pani Danieli Sowy. Spotkał się z nią poza blaskiem fleszy i poza dziennikarzami.
Mateusz Morawiecki wyznał: „Poza wszystkimi oficjalnymi aktywnościami udało mi się wczoraj odbyć niezwykłą rozmowę z panią Danielą Sową. Była tak poruszająca, że musiałem nieco zebrać myśli, ale na zawsze zostanie w mojej pamięci jako przykład brutalnego wpływu historii na los jednostki. Za życiem Pani Danieli skrywa się bowiem okrutna historia. Pani Daniela w 1962 roku siedziała na tej samej ławie oskarżonych co płk Andrzej Kiszka ps. „Dąb” – jeden z najdłużej walczących Żołnierzy Niezłomnych. Opowiadała mi o nim. O losach Wyklętych”.
Później premier przedstawił sylwetkę Andrzeja Kiszki. Wspomniał na heroiczność jego czynów w walce z Milicją Obywatelską. Cały czas Kiszka był traktowany jako przestępca i dostał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. W latach 70. został warunkowo zwolniony. Dopiero pośmiertnie Sąd go zrehabilitował i przywrócił mu dobre imię.
ZOBACZ: „Dobrze jest zacząć sobie uświadamiać cały ten syf”! KEVIN HART mówi o swoim…
Mateusz Morawiecki pisze, że: „W trakcie naszej rozmowy Pani Daniela podkreślała, że sędziowie w wolnej Polsce w latach 90. na procesie rehabilitacyjnym zachowywali się jak sędziowie komunistyczni prowadzący jej proces 30 lat wcześniej. To dla niej znak ciągłości dawnego systemu. Systemu, przez który sama wiele wycierpiała. Straciła bowiem dwóch braci – obu w 1944 roku. Jeden zmarł na skutek rany postrzałowej zadanej w kręgosłup. Drugi został zamordowany przez sowiecki sąd polowy. Pani Daniela Wyszła z więzienia wcześniej, a zawdzięczała to… Janowi Olszewskiemu. Bo to właśnie Jan Olszewski wtedy, w latach 60. był jej obrońcą i walczył o wyciągnięcie jej z więzienia. Dziękuję Pani Danieli za to świadectwo. Dziękuję za tę lekcję. I dziękuję za przypomnienie, jak bardzo potrzeba nam dziś w sądach prawdziwej sprawiedliwości”.
Źródło: Facebook