Miał wrócić do Gdańska, a wywieźli go 2 tysiące kilometrów dalej. 75-latek w tarapatach

Komiczna i przerażająca zarazem pomyłka linii lotniczej Ryanair. 75-letni Polak odwiedzał swoją córkę w Wielkiej Brytanii. 6 stycznia miał wrócić samolotem z Leeds do Gdańska, jednak trafił do zupełnie innej maszyny. Nikt z obsługi nie zauważył pomyłki aż do momentu lądowania…

Córka mężczyzny relacjonuje, że jej tata zadzwonił do niej z Malty! Obsługa samolotu wpuściła go na pokład mimo tego, że był to nie ten samolot, a mężczyzna pokazał swoją kartę pokładową z danymi rejsu do Gdańska. Nikt nie zauważył pomyłki.

 

Na szczęście na miejscu znalazła się polska turystka, która pomogła mężczyźnie w powrocie do Polski. Choć od wydarzenia mija 10 dni, to dopiero teraz do brytyjskich mediów przedostała się ta historia.

 

ZOBACZ: Najlepsza gapowiczka świata: bezdomna przedostała się na drugi kontynent i nikt tego nie zauważył!

 

Firma przeprosiła mężczyznę i jego córkę i zapewniła, że wyjaśnia jak mogło dojść do pomyłki. Wygląda bowiem na to, że na pokład samolotu jest zdecydowanie łatwiej wejść, niż być powinno. A to w pewnych sytuacjach może nieść śmiertelne niebezpieczeństwo.

 

o2.pl/ foto: pixabay

Komentarze