Rząd przedłużył kontrole na granicach do października. Mimo to do Polski wciąż docierają migranci. Są zatrzymywani na granicy z Litwą, podczas kontroli wewnętrznych lub na przejściach z Niemcami. Znaczna grupa, to także osoby zawrócone lub „podrzucone” z Niemiec w ostatnich tygodniach. Portal Granica24.pl zapytał Straż Graniczną o procedury stosowane wobec cudzoziemców pojawiających się na terytorium Polski.
Jak wyjaśnia Straż Graniczna, osoby zatrzymane podczas kontroli granicznej, które deklarują chęć ubiegania się o ochronę międzynarodową, są kierowane do otwartych ośrodków recepcyjnych. W szczególnych przypadkach trafiają do placówek strzeżonych.
Niemcy chwilowo nie podrzucają
Jak ustalił portal Granica24.pl, chyba obecnie najlepsze źródło informacji o sytuacji na granicy w Polsce, liczba migrantów zawracanych przez niemiecką policję na granicy z Polską lub nielegalnie przerzucanych do naszego kraju w ostatnim czasie spadła. To prawdopodobnie efekt nie tylko oficjalnych kontroli prowadzonych przez Straż Graniczną i policję, lecz także zwiększonej czujności społecznej oraz działań Ruchu Obrony Granic.
Bez względu na ocenę ROG i polityczną nadaktywność liderów tej inicjatywy, obecność społeczników na przejściach granicznych i w tzw. miejscach wrażliwych, przyniosła widoczne rezultaty. Rozpowszechniane w sieci filmiki z przerzucania migrantów przez niemiecką Bundespolizei przyniosły efekty: proceder został, przynajmniej na jakiś czas, wstrzymany.
Zawrócenie vs. readmisja
O ile sytuacja na granicy z Litwą nie budzi wątpliwości, ponieważ tam mamy do czynienia z migrantami, którzy korzystają z tzw. nowego szlaku estońskiego, to inaczej jest na granicy z Niemcami. Tu wątpliwości budzi zawracanie, a kilka tygodni temu – wręcz podrzucanie, migrantów do Polski.
Straż Graniczna podkreśla, że kluczowe jest rozróżnienie między zawracaniem cudzoziemców, a procedurą readmisji. Zawrócenie następuje, gdy osoba objęta procedurą azylową w Polsce zostaje zatrzymana w Niemczech i nie spełnia warunków wjazdu. Readmisja natomiast dotyczy migrantów przebywających nielegalnie na terytorium Niemiec i jest regulowana przez rozporządzenie Dublin III oraz umowę bilateralną z 1994 roku.
Co dalej z niechcianymi gośćmi?
Na pytania Granica24.pl odpowiedział portalowi ppor. SG Konrad Szwed z zespołu prasowego Komendy Głównej Straży Granicznej.
W zależności od wyniku kontroli oraz dokonanych ustaleń, czynności względem cudzoziemca są realizowane na podstawie przepisów prawa i mają na celu skuteczny powrót do kraju pochodzenia
– odpowiedział przedstawiciel zespołu prasowego SG.
W przypadku cudzoziemców, którzy złożyli wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej na terytorium RP i deklarują dalszą chęć ubiegania się o ten status, cudzoziemcy, po przeprowadzeniu czynności kontrolno-weryfikacyjnych, mogą zostać skierowani do ośrodka recepcyjnego, którego administratorem jest Szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców
– wyjaśnił.
Cudzoziemcy mogą być również umieszczeni postanowieniem sądu w strzeżonym ośrodku lub w areszcie dla cudzoziemców, lub mogą wobec nich zostać zastosowane środki inne niż umieszczenie w strzeżonym ośrodku tzw. alternatywne do detencji.
Migranci są identyfikowani
Wiadomo jednak, że zdecydowana większość migrantów – tych zatrzymanych lub odesłanych, nie posiada żadnych dokumentów. Jak wyjaśnia SG, w sytuacji gdy cudzoziemiec nie posiada dokumentów potwierdzających tożsamość, funkcjonariusze SG wykorzystują narzędzia identyfikacji, by potwierdzić jego dane oraz ustalić kraj pochodzenia.
Deklaracje cudzoziemców zawsze są weryfikowane w przedstawicielstwach konsularnych deklarowanego przez cudzoziemca kraju pochodzenia. Poza tym, we wspomniane procedury identyfikacji zaangażowani są eksperci z zewnątrz. Odbywa się to w oparciu o formalne czynności identyfikacyjne, które podlegają wyłącznie wykorzystaniu służbowemu, bez możliwości ich dalszego przekazywania komukolwiek
– wyjaśnił przedstawiciel SG.
To oznacza, że spora część migrantów, po ich weryfikacji i wręczeniu im odpowiednich dokumentów, rozpływa się i ślad po nich ginie. Gdyby to dotyczyło kilkunastu, nie byłoby problemów. Tyle tylko, że widok polskich miasteczek wskazuje na cos innego: nielegalni migranci, rzekomo zidentyfikowani oraz pod kontrolą, chodzą spokojnie po polskich miejscowościach.
Wiktoria Sikorska
