Mimo ultimatum KE nie będzie desantu na Żoliborzu

Stosując retorykę posłanek Nowoczesnej, nikt tak dziś nie szkodzi Polsce, jak opozycja i nikt nie wygaduje tak piramidalnych bzdur o polskim państwie i polskim rządzie zwłaszcza za granicą.

Ostatni raz polskiemu rządowi ultimatum stawiano we wrześniu 1939 roku. Równie kabotyńsko brzmią dziś deklaracje Nowoczesnego speca od historii i geografii R. Petru, że „po wyłączeniu mikrofonów PiS może wyłączyć telefony”. Brakuje tylko wypowiedzi posłanek Nowoczesnej, że znów nie będzie Teleranka.

Jeszcze bardziej kabaretowo brzmią obawy, że o to ultimatum KE po poniedziałku zlikwiduje polskie państwo. Być może ku rozpaczy niektórych nie będzie dywizji pancernych Junckera czy brygad spadochronowych Schultza. To przecież opozycja użyła Trybunału Konstytucyjnego, a zwłaszcza jej przewodniczącego A. Rzeplińskiego jako przysłowiowej V kolumny. To przecież dzisiejsza opozycja w PO, PSL na gigantyczną skalę inwigilowała dziennikarzy i współpracujących z nimi adwokatów i ekspertów. To przecież dzisiejsza opozycja i podległe jej służby traktowały modlących się na Krakowskim Przedmieściu jak potencjalnych terrorystów, to przecież premier D. Tusk przyjmował niemieckie nagrody im. przeciwników istnienia niepodległego państwa polskiego i twierdził, że „polskość to nienormalność”.

To nie Polska chce wyjść dzisiaj z Unii choć opłacalność całego tego 10-letniego przedsięwzięcia od strony czysto finansowej zaczyna być coraz bardziej wątpliwa, to biurokraci unijni, a zwłaszcza Niemcy nie tylko chcą wypchnąć z UE Wielką Brytanię, ale przede wszystkim Polskę i Węgry by nie dawali „złego” przykładu wybijania się na niepodległość zwłaszcza gospodarczą. To zaprzyjaźnione z Brukselą, a inspirowane przez Niemców i wspierane przez opozycję w Polsce lobby lichwiarsko-bankowe i duże zagraniczne koncerny coraz silniej naciskają KE, by obaliła jak najszybciej legalny polski rząd, gdyż w innym wypadku, być może będą oni musieli zwracać Polakom dziesiątki, a  może nawet setki miliardów złotych z tytułu toksycznych, często bezprawnych zysków choćby z tytułu tzw. kredytów frankowych, polisolokat czy opcji walutowych, nie mówiąc już o odszkodowaniach od Volkswagena czy z tytułu Nord Stream I i II. Dlatego tak szaleje dziś opozycja, którą wielu Polaków określa dziś mianem Targowicy i czego mamy coraz liczniejsze dowody, gdy idzie o spiskowanie przeciwko własnemu krajowi za granicą.

Dzisiejsze [20 maja – przyp. red.] wystąpienie w Sejmie premier B. Szydło wielu Polakom powinno przywrócić poczucie godności i szacunku dla polskiego państwa i ukazać prawdę o prawdziwych celach tych, którzy stracili władzę.

Komentarze