Monika Richardson poinformowała o wypadku z udziałem żółtego auta. Jej własny samochód jest w znacznym stopniu zniszczony.
Dziennikarka i właścicielka szkoły językowej poinformowała, że jest ofiarą wypadku z udziałem żółtego samochodu. Kierowca drugiego pojazdu uciekł z miejsca zdarzenia.
Jak napisała, kierowca samochodu na krakowskich numerach, niemal staranował jej auto i uciekł:
Wczoraj, gdy wracałam od koleżanki, a było późno, ten pan w żółtym samochodzie na krakowskich blachach był uprzejmy wjechać mi w bok samochodu podczas skręcania w prawo. Stało się tak, albowiem skręcał z pasa środkowego, ja jechałam prawym. Pan zniszczył mi pół mojego samochodu, po czym odjechał. Może pomożecie odczytać tablicę rejestracyjną? Byłam w takim szoku, że udało mi się zrobić tylko takie zdjęcie…
– prosiła o pomoc.
Richardson najprawdopodobniej nie doznała poważnych urazów w wyniku tego zdarzenia, bo osobiście stawiła się na policję:
Teraz spędzam urocze sobotnie popołudnie na policji. Jestem trzecia w kolejce, więc pewnie się zejdzie do wieczora😂😂
Pozdrawiam uprzejmą, niedoposażoną warszawską policję, a temu panu życzę, żeby stracił prawo jazdy na zawsze. I to nawet, jeśli nie był pijany. A pewnie był.
Jej apel o pomoc okazał się na tyle skuteczny, że już dziś poinformowała, że kierowca żółtego auta został już namierzony.
>>>Stanął w obronie syna. Marcin Bosak został brutalnie pobity!
Wyświetl ten post na Instagramie