Nie tylko susza. Rolnicy przerażeni kolejną plagą – szykuje się czarny rok w zbiorach

Trwa właśnie trzeci rok, w którym rolnicy będą zmagać się z suszą. Braki wody są już teraz bardzo mocno odczuwalne ze względu na bezśnieżną zimę. Jakby jeszcze tego było mało, łagodna zima oraz ubiegłoroczny rok sienny dla buków i dębów sprawiły, że wyjątkowo dużo pożywienia oraz idealne warunki do rozmnażania się miały myszy polne. 

Brak srogich mrozów i mnogość pożywienia sprawiły, że mysie libido było wyjątkowo duże. To zaś przekłada się na alarmujące wieści od rolników, którzy zauważają już teraz, że całe ich pola są „podziurawione” przez te szkodniki.

 

W tej chwili trudno jest oszacować straty, aczkolwiek myślę, że mogą sięgać koło 30 proc. w niektórych uprawach. Mniej więcej jest 300-350 nor na hektarze. A próg szkodliwości ekonomicznej wynosi około 50 nor

– powiedział jeden z rolników w rozmowie z TVP3.

 

ZOBACZ TEŻ: Papież Benedykt XVI OSTRO o aborcji i homoseksualistach. W TYM widzi znak Antychrysta

 

Plaga myszy przełoży się na naszą ekonomię i zasobność portfelów, bo jeśli osłabione suszą zbiory dodatkowo podjedzą myszy, to czekają nas znaczne wzrosty cen chleba i innych produktów zbożowych. 

 

Dodatkowo w naszych młynach topnieją zapasy mąki i zboża. Bardzo dużo tego surowca zeszło w okresie marca i kwietnia, kiedy Polacy zamknięci w kwarantannach rzucili się na makarony. Wówczas produkcja szła pełną parą, a dodatkowo zboże było cały czas eksportowane za granicę. 

 

Wszystko wskazuje więc na to, że czeka nas chudy rok w rolnictwie. Wprawdzie minister Ardanowski pociesza, że jeśli w maju przyjdą opady deszczu to plony mogą być uratowane, ale niestety musimy się raczej przygotować na kolejne wzrosty cen żywności.

Komentarze