Nie żyje 8-letni Kamilek z Częstochowy. Skatował go ojczym.

Nie żyje 8-letni Kamilek z Częstochowy. Informację przekazał szpital – Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II.

8-letni Kamil w szpitalu przebywał od początku kwietnia 2023 r. Utrzymywano go w stanie śpiączki farmakologicznej. Dziś szpital przekazał informacje o śmierci chłopca.

 

https://www.facebook.com/szczyty.AR?locale=pl_PL

 

Kamilek z Częstochowy nie żyje

 

Kamilek zmarł dziś rano.
Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nie leczonymi ranami oparzeniowymi.

– podano w komunikacie.

 

Szpital zapewnia, że chłopiec nie cierpiał i nie miał świadomości tego, co się z nim dzieje:

 

Kamilek przez cały czas pobytu w szpitalu był głęboko nieprzytomny. Nie miał świadomości gdzie jest, ani co go spotkało. Ani przez chwilę nie cierpiał.
(…) Był pod ciągłą, niezwykle troskliwą opieką naszego personelu medycznego. To wszystko niestety nie wystarczyło, aby uratować chłopca.

 

Ostatnie namaszczenie

 

Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka złożyło kondolencje ojcu dziecka:

 

W imieniu personelu szpitala przekazujemy wyrazy głębokiego współczucia biologicznemu ojcu dziecka. Dziękujemy też wszystkim tym osobom, które tak bardzo przejęły się losem chłopca. Wspólnie z Państwem, jako personel szpitala, dzielimy dziś wielki smutek z powodu odejścia Kamilka.

 

W minioną sobotę chłopiec przyjął ostatnie namaszczenie.

 

Skatował go ojczym

 

Kamil mieszkał z matką i ojczymem. Dawid B. znęcał się nad chłopcem. 29 marca 2023 r. zaatakował 8-latka ze szczególnym okrucieństwem – polewał go wrzątkiem, położył na rozgrzanym piecu, bił i kopał.

Matka chłopca nie zgłosiła się do szpitala, ani na policję, tylko „leczyła” syna na własną rękę. Dopiero biologiczny ojciec Kamila odkrył jego stan i wtedy dziecko trafiło do szpitala.

W sprawie zarzuty usłyszała matka chłopca, jego ojczym, a także krewni, którzy wiedzieli, co się dzieje z Kamilkiem, a nie interweniowali i nie zapobiegli tragedii.

 

Komentarze