Do znamiennego zdarzenia doszło w szkole w austriackim Unterkärnten. Jedna z jej uczennic żartowała sobie z problemów językowych swojej syryjskiej koleżanki z klasy. Z tego powodu, decyzją władz szkoły, powinna nauczyć się jednego zdania po arabsku, żeby przeprosić dziewczynkę.
Sytuacja oburzyła ojca Austriaczki, który napisał na Facebooku posta: „Nie można się śmiać z nikogo, kto uczy się języka, a jeszcze go nie opanował, w tej kwestii zgadzam się z nauczycielami”. Jednakże zasugerowano, że jego córka powinna przeprosić także pisemnie, również w języku arabskim, a na to się nie zgadza. „Jest mi bardzo przykro po niemiecku, ale nie w żadnym innym języku”.
Dyrektorka szkoły pożaliła się czasopismu brukowemu; żałuje, że sprawa wyszła poza mury szkoły. „Jest mi przykro, że zrobiono z tego sprawę publiczną” – mówi.
Sprawa spotkała się z krytyką przewodniczącego państwowej komisji edukacji, Rudolfa Altersbergera. „Narzucanie czegoś podobnego dzieciom to bardzo zły znak dla integracji” – powiedział.
MM
źródło: jungefreiheit.de