Samorządy nie angażują się zbytnio w organizację dobrze funkcjonującego publicznego transportu zbiorowego dla mieszkańców – stwierdziła w raporcie Najwyższa Izba Kontroli.
Głównym powodem takiego stanu jest brak pieniędzy i niejasne prawo.
Z najnowszego raportu NIK wynika, że samorządy na ogół ograniczały się do administrowania publicznym transportem, czyli między innymi do wydawania zezwoleń i określania przystanków komunikacyjnych. Połowa skontrolowanych samorządów nie badała lokalnych potrzeb przewozowych, choć był to ich obowiązek
NIK zwraca uwagę, że barierą ograniczającą zaangażowanie samorządów w organizację publicznego drogowego transportu zbiorowego jest przede wszystkim brak pieniędzy. Hamulcem są także sprzeczne rozwiązania prawne w ustawie o publicznym transporcie zbiorowym i w prawie Unii Europejskiej.
W raporocie ujawniono także, że marszałkowie i starostowie w niedostateczny sposób sprawowali nadzór nad wykonywaniem drogowych przewozów zbiorowych przez przewoźników. Nie wykorzystywali oni także uprawnień określonych w ustawie o transporcie drogowym, pozwalających powierzyć – w drodze porozumienia – czynności kontrolne organowi administracji publicznej lub innemu organowi państwowemu. Żaden z nich takiego porozumienia nie zawarł. Dodatkowe ustalenia kontroli wskazują także, że więcej niż połowa samorządów nie realizowała obowiązku udostępniania pasażerom informacji na temat dostępnego publicznego transportu zbiorowego. A dodatkowo na stronach internetowych urzędów nie zamieszczano danych o przebiegu linii komunikacyjnych, rozkładów jazdy czy informacji o przewoźnikach.
Natalia W.