Oskórował i zjadł psa, wcześniej zamordował swoich bliskich.  W Białobrzegach mieszkał prawdziwy szaleniec

53-letni Zbigniew P. już od dawna powinien przebywać w zakładzie zamkniętym. Tak się jednak nie stało i przez lata ten groźny szaleniec  mieszkał wśród normalnych ludzi w Białobrzegach pod Warszawą. Teraz w okrutny sposób zabił i oskórował psa, wcześniej robił jeszcze gorsze rzeczy.

We wtorek 23 lipca sąsiedzi 53-latka dostrzegli na bramie jego posesji wnętrzności i inne szczątki psa. Wezwali policję, która przybywszy na miejsce dokonali makabrycznego odkrycia. Zbigniew P. paradował po domu i podwórku w zakrwawionych ubraniach, zaś wszędzie walały się szczątki zabitego i oskórowanego psa. Część z nich znaleziono w kuchni – szaleniec ewidentnie zdążył już zjeść część zwierzęcia!

 

ZOBACZ TEŻ: Gwałcili go kijem bejsbolowym i kluczem do kół, potem torturowali w lesie. Zwyrodnialcy z Włodawy przed sądem

 

Zbigniew P. usłyszał zarzut znęcania się oraz zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu do 5 lat więzienia. Problem w tym, że wcale nie ma pewności, czy mężczyzna do niego trafi.

 

Jak się okazuje Zbigniew P. ma na koncie jeszcze gorsze czyny. W 2001 roku zamordował swojego ojca i babcię, ale uznano go za niepoczytalnego. Na cztery lata trafił do ośrodka zamkniętego, ale w 2005 roku zniesiono ten środek zapobiegawczy. Szaleniec wrócił do życia wśród zwykłych obywateli.

 

O innych groźnych wyczynach szaleńca przeczytasz na kolejnej stronie

Komentarze