Otworzyła zakład fryzjerski wbrew zasadom epidemicznym. Trafiła do WIĘZIENIA

Restrykcje związane z pandemią koronawirusa dają się wszystkim we znaki. Najbardziej cierpią na tym mali przedsiębiorcy, niezależnie od branży czy kraju pochodzenia. Z jednej stroni zobligowani do przestrzegania obostrzeń i zasad, z drugiej muszą wciąż ponosić koszta biznesu, który w tym momencie nie generuje żadnych zysków. To sprawia, że są coraz bardziej zdesperowani. 

Shelley Luther z Dallas w Teksasie w Stanach Zjednoczonych prowadzi zakład fryzjerski. W całym stanie obowiązuje zakaz prowadzenia działalności gospodarczej takiej jak np. fryzjerstwo. Mimo to kobieta postanowiła zignorować przepisy i otworzyć swój mały biznes.

 

ZOBACZ TEŻ: Kiedy otwarcie restauracji? Znamy plany odmrażania gospodarki

 

Początkowo kobieta otrzymała listowny nakaz zamknięcia salonu, jednak zignorowała go. Jej firma dalej działała i przyjmowała chętnych klientów. W końcu sprawa musiała trafić przed sąd. Ten zaś nie zamierzał wykazywać pobłażania dla kogoś jawnie łamiącego obowiązujące zasady i niestosującego się do próśb o zmianę postępowania.

 

Dodatkowo kobieta postanowiła iść na zwarcie i publicznie manifestowała swój sprzeciw wobec działań sądu i obowiązujących zasad. M.in. spaliła nakaz, który otrzymała od sądu. Dla wielu zdesperowanych przedsiębiorców stała się symbolem oporu wobec – ich zdaniem – niesprawiedliwych i niesłusznych regulacji. Sytuacja zaczęła się więc robić niebezpieczna dla władzy, bo groziła wzrostem obywatelskiego nieposłuszeństwa.

 

Kobieta została skazana na tydzień więzienia, choć mogła uniknąć tej kary. Sędzia wymagał od niej, żeby przeprosiła, zapłaciła grzywnę i zamknęła zakład do piątku, kiedy to oficjalnie tego typu działalności będą mogły ruszyć – choć z pewnymi ograniczeniami.

 

Jeśli uważa pan, że prawo jest ważniejsze niż nakarmienie dzieci, to proszę, niech pan podtrzymuje swoją decyzję. Ale ja nie zamierzam zamykać salonu

– powiedziała kobieta w sądzie.

 

Poza tygodniową odsiadką czeka ją także zapłacenie grzywny w wysokości aż 500 dolarów za każdy dzień, kiedy jej salon był otwarty. 

 

Komentarze