Policjant to osoba zaufania publicznego, od funkcjonariuszy oczekuje się więc przykładnego i poprawnego zachowania.
Tymczasem warszawski policjant – i to z ruchu drogowego – po pijanemu jechał przez Warszawę.
Mężczyzna prawdopodobnie wracał z jakiejś imprezy, ponieważ była 6 rano, a on miał aż 1,8 promila alkoholu!
Około godziny 6 rano kierujący osobową toyotą na łuku drogi nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i uderzył w zabytkowy kandelabr (duży stojący kilkuramienny, wykonywany głównie z metalu, świecznik, ale także ozdobna kilkuramienna latarnia. Ma około 70 lat) znajdujący się na Placu Konstytucji w Śródmieściu. Pojazd dachował. Jak się okazało kierujący miał 1,8 promila alkoholu. Został zatrzymany. Nikomu nic się nie stało.
– informuje Miejski Reporter.
Jak się okazało, autem jechał policjant Wydziału Ruchu Drogowego. Nie był wówczas na służbie i jak widać w wolnym czasie pozwolił sobie na łamanie prawa oraz narażenie siebie oraz innych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo.
Mężczyzna został osadzony w policyjnej izbie wytrzeźwień. Jak wytrzeźwieje usłyszy zarzuty za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Dodatkowo czekają go konsekwencje dyscyplinarne.
Prawdopodobnie będzie musiał też pokryć koszty uszkodzenia kandelabra.
Pojechała na pielgrzymkę do Grecji. Do Polski wróci… w trumnie