Polacy muszą nastawić się na niemałe zmiany. Po skończeniu się pandemii czas pracy może się znacznie wydłużyć.
Nadgodziny, pogorszenie warunków zatrudnienia i wydłużony czas pracy to tylko niektóre z tych aspektów rzeczywistości, które mogą czekać nas po zakończeniu pandemii. Rozwiązania, z których pracodawcy będą mogli skorzystać na mocy nowej ustawy zmieniają codziennie funkcjonowanie wielu zatrudnionych.
ZOBACZ TAKŻE: REKORDOWY wzrost zachorowań na koronawirusa w POLSCE w ciągu JEDNEJ DOBY!
12-godzinny system pracy i nadgodziny miałyby być poniekąd „odbiciem” po koronawirusie. Te środki mają pozwolić wielu firmom na odbudowanie pozycji po przymusowym postoju. Niektóre z nich specustawa zaczerpnęła z m.in. ustawy z 2013 o ochronie miejsc pracy.
W jakich przedsiębiorstwach mogą wydłużyć się godziny pracy?
Akt prawny rozdziela spółki na dwie grupy. Pierwsza z nich to tzw. przedsiębiorstwa sektora krytycznego, których działalność ma szczególne znaczenie dla funkcjonowania państwa. Należą do nich spółki telekomunikacyjne, energetyczno-paliwowe, gazownie, stacje paliw płynnych oraz firmy z branży chemicznej i farmaceutycznej.
Według informacji podanych przez Money.pl pracodawcy tych branż mogą pozwolić sobie na więcej. W celu utrzymania płynności działania mają przywilej zmodyfikować system i rozkład czasu pracy bez oczekiwania na odpowiedź ze strony związków zawodowych. Taka odpowiedź jest wymagana w przypadku wszystkich innych przedsiębiorstw. Ponadto pracodawcy mają możliwość zlecenia także swoim pracownikom dodatkowych nadgodzin. Nawet tych, które wykraczają poza przewidziane w kodeksie pracy. Jedyny warunek jaki trzeba spełnić aby je ustanowić to brak kolizji z nowymi przerwami na odpoczynek. Mogą one skrócić się z 11 godzin do 8. W skali tygodnia jest to zmniejszenie z 35 godzin na 32 godziny.
fot. freepik yanalya
źródło: money.pl