Policjanci szukali ŁYŻYKI. Zamiast tego odkryli MORDERSTWO sprzed lat!

To była zbrodnia doskonała. Można spokojnie tak powiedzieć. Ale znowu okazuje się, że zwykły przypadek może sprawić, że najlepiej przygotowane przestępstwo wyjdzie na jaw. Po 27 latach rodzina poznała los Stanisława G. A wszystko za sprawą łyżki od koparki! 

 

Stanisław G. był zawodowym drwalem. Jeździł od wycinki do wycinki i zarabiał na chleb w różnych częściach kraju. Tak utrzymywał rodzinę – małą córkę i żonę. W latach 80-tych zdecydował się jednak na odejście od rodziny. To wtedy kontakt z nim nagle urwał się zupełnie.

 

Minęło 27 lat. 2 kwietnia bieżącego roku na jednej z posesji w Gryźlinach w województwie warmińsko-mazurskim wybuchł pożar. Strażacy i policjanci wezwani na miejsce szybko go ugasili, ale dokonali też ciekawego odkrycia. Na terenie posesji znaleziono łyżkę od koparki, którą ktoś ukradł z pobliskiej budowy.

 

Policja postanowiła wezwać na przesłuchanie w sprawie łyżki właściciela terenu, Tomasza T. 53-latek stawił się na wezwanie policji, ale jego odpowiedź na pytanie, czy wie w jakiej sprawie został wezwany, zmroziła policjantów.

 

Mężczyzna odparł, że wie i że zapewne chodzi o to morderstwo sprzed 27 lat! Policjanci nie dali się zbić z tropu i pozwolili mężczyźnie opowiedzieć wszystko o nieznanej im sprawie.

 

Okazało się, że przed laty Tomasz T. mieszkał wraz ze swoją matką Genowefą i Stanisławem G. w jednym domu. Stanisław wynajmował od nich pokój, kiedy odszedł od rodziny. Pomiędzy nim a właścicielami doszło najprawdopodobniej do kłótni, w czasie której Stanisław G. został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie 2 kilometry od domu.

 

Rodzinie drwala Genowefa i Tomasz powiedzieli, że ten gdzieś wyjechał. Bliscy uwierzyli w to, ze względu na jego zawód i na to, że wcześniej odszedł od nich. Uznali, że po prostu uciekł i zerwał z nimi kontakt.

 

W miejscu wskazanym przez Tomasza T. odnaleziono szkielet z urazem twarzoczaszki. Czy to faktycznie Stanisław G.? Kto go zabił – matka czy syn i jak wyglądały jego ostatnie chwile? Tego na razie nie wiadomo, bo oboje podejrzani przerzucają się winą. Jednak to pewne, że już nie uciekną od odpowiedzialności!

Komentarze