Grupa Polaków, którzy zostali ewakuowani z Iranu, niedawno wróciła do kraju. Wśród nich była kobieta, która na co dzień mieszkała w Iranie i tam pracowała jako tłumaczka. Okazało się, że musiała sama zapłacić za bilety lotnicze dla siebie i córki, co wzbudziło sporo emocji i pytań o zasady ewakuacji.
Dlaczego musiała płacić?
Kobieta początkowo myślała, że polskie państwo pokryje wszystkie koszty związane z ewakuacją. Jednak Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyjaśniło, że darmowa ewakuacja była przeznaczona wyłącznie dla osób, które mają polskie obywatelstwo i na stałe mieszkają w Polsce. Osoby z podwójnym obywatelstwem, które od lat przebywają za granicą, musiały samodzielnie sfinansować bilety.
Jak wyglądała ewakuacja?
MSZ pomogło ewakuowanym dotrzeć z Iranu do Azerbejdżanu, skąd lecieli już komercyjnymi lotami do Polski. To właśnie na tym etapie kobieta musiała kupić bilety na samolot. Cena biletów wyniosła ponad 2000 zł za osobę, co dla wielu było sporym wydatkiem.
Reakcje i wyjaśnienia
Decyzja o tym, kto może liczyć na darmową ewakuację, wywołała kontrowersje. Niektórzy uważają, że w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia wszyscy obywatele powinni otrzymać pomoc bez względu na miejsce zamieszkania. Z drugiej strony MSZ podkreśla, że zasady były jasno określone, a sytuacja finansowa państwa wymagała ograniczeń.