Polski ambasador w Izraelu, Maciej Hunia, został wezwany przez izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w związku z wypowiedziami premiera Donalda Tuska i oficjalnym stanowiskiem polskiego MSZ dotyczącym sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy. Informację jako pierwsze podały izraelskie media, wskazując na „skandaliczne odniesienia do obozów koncentracyjnych” i oskarżenia wobec Izraela o głodzenie ludności cywilnej.
Dyplomatyczny zgrzyt po słowach premiera
Powodem wezwania było jednoznaczne stanowisko, jakie Donald Tusk zajął w sprawie izraelskiej ofensywy w Gazie. W opublikowanym na platformie X wpisie premier stwierdził:
„Polska była, jest i będzie po stronie Izraela w jego konfrontacji z islamskim terroryzmem, ale nigdy po stronie polityków, których działania prowadzą do głodu i śmierci matek i dzieci. To musi być oczywiste dla narodów, które przeszły wspólnie przez piekło II wojny światowej”.
Izraelskie MSZ zinterpretowało te słowa jako bezpośrednie odniesienie do Holokaustu i uznało je za przekroczenie granic dyplomatycznego języka. Szef izraelskiej dyplomacji Gideon Saar nazwał wypowiedź Tuska „skandaliczną” i poinformował o formalnym wezwaniu ambasadora Huni na rozmowę wyjaśniającą.
Między solidarnością a krytyką
Spór z Izraelem unaocznia napięcia w międzynarodowej polityce wobec konfliktu na Bliskim Wschodzie. Dla polskiego rządu, który od lat stara się balansować między strategiczną współpracą z Izraelem a lojalnością wobec unijnych wartości, obecna sytuacja jest testem konsekwencji i odwagi moralnej.
Jak na razie Warszawa nie zamierza wycofywać się ze swojego stanowiska. W MSZ mówi się o „potrzebie rozróżnienia między bezpieczeństwem państwa a cyniczną polityką” i o „obowiązku reagowania, gdy giną dzieci i brakuje chleba”.
Lewica: dość pustosłowia, czas na działania
Tymczasem lewicowi komentatorzy zwracają uwagę, że krytyka słowna nie wystarcza. Adrian Zandberg z Partii Razem apeluje, by Polska poszła o krok dalej i rozważyła nałożenie realnych sankcji na państwo izraelskie. Jak podkreśla, „wobec udokumentowanych przypadków celowego głodzenia cywilów i blokady humanitarnej nie można poprzestać na pustych gestach”. W jego ocenie milczenie lub symboliczne gesty oznaczają współudział, a Polska powinna wykorzystać swoje możliwości dyplomatyczne i gospodarcze, by naciskać na Izrael w sposób zdecydowany.
Magdalena Kwiatkowska
