Poseł Solidarnej Polski dopuścił się oszustwa. „Nie byłem w domu, nie spałem” – tłumaczy.

Poseł Tadeusz Cymański chciał wykazać się nie lada sprytem i wpisał się na listę obecności po posiedzeniu sejmowej komisji finansów. Jednak w posiedzeniu nie brał udziału. Jak się tłumaczył przyłapany przez kamery polityk?

 

Nieuczciwe praktyki

Tadeusz Cymański po posiedzeniu sejmowej komisji finansów wszedł jakby nigdy nic do sali i podpisał listę obecności. Jednak polityk w posiedzeniu nie brał udziału. Listę podpisywał pod czujnym okiem kamer. Po chwili posła Tadeusza Cymańskiego reporter zapytał o jego zachowanie. Poseł tłumaczył:

 

Miałem rozmowę w głośnej sprawie refundacji leku dla dzieci. Nie byłem na komisji, nie mogłem w tej chwili, nie zdążyłem

 

Czy to jednak upoważniało posła Tadeusza Cymańskiego do wpisania się na listę obecności, mimo że na posiedzeniu komisji nie był? O to dopytywał reporter. Cymański odparł:

 

Mogę zrobić pismo do przewodniczącego, usprawiedliwiające, że w tym czasie pełniłem inne ważne obowiązki

 

Nie widzi problemu

Poseł Tadeusz Cymański nie widział żadnego problemu w swoim postępowaniu. Przekonywał:

 

Pełniłem ważne obowiązki, nie byłem w domu, nie spałem

 

Polityk nie miał też poczucia, że zachował się w nieuczciwy sposób. Tadeusz Cymański powiedział:

 

Nieuczciwe to by było, gdybym w tym czasie nie pracował i niczego nie robił

 

Poseł mimo, że nie był na posiedzeniu komisji, ale podpisał się na liście obecności, otrzyma pełne wynagrodzenie. Cymański pełni funkcję przewodniczącego komisji finansów publicznych. Przysługuje mu za to 15-procentowy dodatek do uposażenia. Jednak za nieusprawiedliwione nieobecności uposażenie poselskie może być obniżone o  1/30.

 

 

Zdjęcie: Facebook/ Tadeusz Cymański

Komentarze