Potworna śmierć pani Krystyny. Zabił ją jej własny sąsiad

Do porażających scen doszło w sobotę wieczorem w Komarnie na Dolnym Śląsku. Mieszkańcy wioski słysząc strzały byli przekonani, że to robota myśliwych, którzy często odwiedzali ich bogate w zwierzynę okolice. Wkrótce jednak odkryli, prawdziwe powody hałasów i byli tym zupełnie przerażeni i zaskoczeni. 

W domu 59-letniej Krystyny Z. znaleziono jej ciało. Kobieta miała postrzał głowy i nie dało się jej uratować – było już za późno. Krystyna od pięciu lat była wdową i nie miała absolutnie żadnych wrogów. A przynajmniej tak się wszystkim wydawało.

 

ZOBACZ TEŻ: Boże Ciało 2020 – czy sklepy będą otwarte? Czy niedziela 14 czerwca jest handlowa?

 

Przybyli na miejsce policjanci szybko wytypowali 70-letniego Zbigniewa W., który mieszkał niedaleko. Gdy przyszli pod drzwi jego domu, nikt nie otwierał. Okazało się, że mężczyzna także nie żyje. Wszystko wskazywało na samobójstwo bronią palną.

 

Nikt nie wie dlaczego doszło do tak strasznej zbrodni. Krystyna Z. przez większość życia mieszkała w Jeleniej Górze. Dopiero 10 lat temu wróciła do rodzinnej wsi, do Komarna. Pięć lat temu zmarł jej mąż i od tego czasu kobieta była sama.

 

Zbigniew W. z kolei był przez sąsiadów nazywany dziwakiem. Wspominają, że często kręcił się bez celu po lesie i znosił do domu kamienie. Czy pomiędzy nieżyjącą parą do czegoś doszło, czy była to np. nieodwzajemniona miłość? To być może ustali śledztwo.

Komentarze