Premier Donald Tusk pojawił się niespodziewanie na Stadionie Narodowym podczas meczu eliminacyjnego do Mistrzostw Świata 2026, w którym Polska pokonała Maltę 2:0. Szef rządu podzielił się swoją obecnością w mediach społecznościowych, pisząc na platformie X (dawniej Twitter): „Mecz średni, wynik lepszy, a ja incognito wśród zwykłych kibiców i to jest najfajniejsze”.
„Zwykli kibice” kontra strefa Gold
Szybko pojawiły się głosy podważające autentyczność tej deklaracji. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Szefernaker zwrócił uwagę, że premier zajmował miejsce w tzw. strefie Gold – ekskluzywnym sektorze Stadionu Narodowego, przeznaczonym dla osób posiadających specjalne zaproszenia lub bilety premium.
– „Kolejne kłamstwo! To komfortowa strefa GOLD. Zwykli kibice nie mają tam dostępu. Wejście tylko z opaską, taką, jaką ma na ręce osoba siedząca za premierem” – napisał Szefernaker, dołączając oficjalny opis strefy Gold z witryny stadionu.
Według informacji ze strony operatora obiektu, strefa Gold oferuje podwyższony standard miejsc, dostęp do dodatkowych usług i ograniczoną liczbę gości, co zapewnia większy komfort oglądania meczu niż na trybunach ogólnodostępnych.
Wątpliwości budzi nie tyle sama obecność Donalda Tuska na stadionie, ile forma, w jakiej została przedstawiona. Hasło „wśród zwykłych kibiców” spotkało się z reakcją tych, którzy uważają, że najwyżsi przedstawiciele władzy nie powinni sugerować uczestnictwa w wydarzeniach na równych prawach z osobami zajmującymi miejsca ogólnodostępne, jeśli realia są inne.
Piłka na drugim planie
Choć mecz zakończył się korzystnym wynikiem dla biało-czerwonych – dwie bramki zdobył Karol Świderski, a w doliczonym czasie czerwoną kartkę otrzymał zawodnik Malty, Ilyas Chouaref – to właśnie wizyta premiera i jej oprawa medialna zdominowały komentarze po spotkaniu.
źródło zdjęcia: https://x.com/zuchpl/status/1904465006357307499/photo/1
Anna Miller