Coraz częściej docierają informacje, że polscy profesorowi, którzy opowiadają za chrześcijaństwem, tradycją są represjonowani przez władze uczelni. Dzieje się tak przez to, że środowiska lewicowe i LGBT próbują wywierać wpływ na dziekanów, rektorów. Niektórzy uczeni wolą siedzieć cicho i nie zabierać głosu w sprawach obyczajowych ze względu na utratę posady czy naganę. Co na to wszystko minister szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin?
Jarosław Gowin jako minister szkolnictwa wyższego a także wicepremier polskiego rządu ma teraz twardy orzech do zgryzienia. Wielokrotnie bronił środowisk LGBT, kiedy niektórzy uczeni mówili że wprowadzanie niektórych przedmiotów (jak. np. tożsamość płciowa, feminizm) ma mało wspólnego z nauką. Polityk powiedział, że będzie się kładł rejtanem w obronie LGBT. Powiedział: „Położę się Rejtanem, jeżeli ktoś będzie próbował ograniczać wolność słowa zwolennikom ideologii gender”. Jak dodawał:
Moim zdaniem należy wejść ze środowiskami opiniotwórczymi w dialog i spróbować przekonać choć część do naszych propozycji. Byłem, jestem i będę natomiast kategorycznie przeciwny jakiemukolwiek ograniczaniu autonomii uczelni. To jeden z fundamentów cywilizacji Zachodu
Jestem socjologiem, więc także tematów, jakichś wydarzeń, procesów, które się toczą i w Polsce, ale także i na zachodzie nie można pominąć. Ja mam prawo do krytycznego omawiania, do krytyki, tymczasem tu interpretuję tę sytuację jako formę nacisku, jako formę cenzurowania
W sprawie Pani Prof. Ewy Budzyńskiej jestem od samego początku w kontakcie z władzami Uniwersytetu Śląskiego. Na początku tygodnia przedstawię projekt ustawy chroniącej wolność słowa i badań na polskich uczelniach