Przeleciał pół kraju, żeby pozbawić go męskości. To nie jedyna pamiątka jaką zostawił po swojej wizycie

Mężczyzna przeleciał ponad półtora tysiąca kilometrów, żeby pozbawić przyrodzenia chłopaka swojej byłej. Po wszystkim jak gdyby nigdy nic wsiadł do samolotu i wrócił do domu. 

28-letni Justin Foster odbył długą podróż z Florydy do Chicago, tylko po to, żeby pozbawić męskości partnera swojej byłej dziewczyny. Po brutalnym ataku, mężczyzna wrócił do domu. W ubiegły czwartek sąd wyznaczył mu termin rozprawy. 28-latek do momentu zakończenia procesu może wyjść na wolność, pod warunkiem, że wpłaci milion dolarów kaucji. W przeciwnym wypadku do usłyszenia wyroku będzie przebywał w areszcie. 

 

 

Do konfrontacji obu mężczyzn doszło w Des Plaines. Napastnik najpierw uderzył 26-latka metalowym narzędziem, następnie wyciął mu na nodze swoje inicjały. Na koniec odciął mu penisa i wyrzucił. Rannego znalazł przechodzień, który wezwał pogotowie. Dzięki temu udało się go uratować.  

 

 

Co ciekawe 28-latek po zajściu pojechał na lotnisko Chicago O’Hare International, skąd spokojnie wrócił do domu. Mężczyznę aresztowano pod koniec sierpnia. W ostatni czwartek odbyła się pierwsza rozprawa. Chociaż obrona wnioskowała o możliwość zwolnienia mężczyzny za kaucją nie wyższą niż 250 tysięcy dolarów, to jednak sąd ze względu na brutalność czynu zadecydował o kaucji w wysokości miliona dolarów. 

 

 

 

ZOBACZ:Awantura w programie nadawanym na żywo. Musiała interweniować ochrona [WIDEO]

 

 

 

foto pixaby / źródło vibe.com / metro.co.uk

Komentarze