Zbrodnia, której dokonał Tomasz M. na 11-letnim Sebastianie, wstrząsnęła całą Polską. Dziennikarze programu „Uwaga” TVN rozmawiali z ojcem mordercy chłopca. Mężczyzna wiele wycierpiał przez swojego syna, Tomasza M.
Wyznania ojca mordercy
Ta bestialska zbrodnia, której dokonał optyk z Sosnowca, Tomasz M. zbulwersowała Polaków. Uprowadzenie i zamordowanie z zimną krwią 11-letniego Sebastiana, wydaje się wprost niepojęte. Jednak Tomasz M. bez emocji i bez jakiejkolwiek skruchy opowiadał policjantom o bestialstwie, którego się dopuścił wobec Sebastiana. Ojciec zwyrodnialca w rozmowie z dziennikarzami programu Uwaga miał wątpliwości czy o Tomasz M. może mówić per „syn”. Mężczyzna powiedział:
Nie wiem, czy powinienem go jeszcze nazywać swoim synem. Wyrzekać się swojego syna, nawet w takiej sytuacji, to bardzo trudne.
Jakim był synem?
Ojciec Tomasza M. wspomina , że jego syn był trudnym dzieckiem. Zawsze były z nim problemy. W programie Uwaga, powiedział:
Na początku to były drobne włamania, kradzieże. Dochodziło do sytuacji, że gdy widziałem na osiedlu stłuczoną szybę, to jechałem w ciemno na policję i zazwyczaj miałem rację.
Jednak starszy pan nie spodziewał się, że jego syn może dopuścić się okrucieństwa i bestialstwa wobec dzieci. Mówił:
Miał dwa oblicza. Potrafił być nieobliczalny. Na co dzień pracowity, normalny, nie głupi człowiek, ale wstępowało w niego drugie oblicze, drugie ja.
Zerwane więzi
Ojciec Tomasza M. mówił, że przed laty ich drogi definitywnie się rozeszły. Osiem lat temu syn bardzo go skrzywdził. Zrobił to dla pieniędzy. Chodziło o prowadzenie zakładu optycznego w Sosnowcu. Wspólne prowadzenie biznesu okazało się niemożliwe. Tomasz M. wyrzucił starszego pana z zakładu optycznego, pozbawił go biznesu i całkowicie wykluczył. Wówczas kontakt między ojcem, a synem definitywnie się urwał.
Źródło: Uwaga TVN
Zdjęcia: Facebook/Policja Śląska