Przeworsk: mieszkańcy tego bloku umierają w łazience. Lokatorzy przerażeni

W krótkim okresie doszło do dwóch takich przypadków. W jednym nawet nie przeprowadzono sekcji zwłok. Jednak bliscy drugiego zmarłego wykazali się dużą determinacją i udowodnili prokuraturze błędy. Być może życie i zdrowie pozostałych mieszkańców także jest zagrożone.

32-letni Andrzej Fudala był zdrowym mężczyzną. Prowadził z siostrą wspólny biznes i wkrótce zamierzali otworzyć drugą pizzerię. Jednak feralnego dnia z mieszkania Andrzeja lała się woda – przeciekała do sąsiada poniżej i wylewała na klatkę. Okazało się, że mężczyzna zmarł w wannie.

 

ZOBACZ: [VIDEO] Rosjanin z nożem w plecach wyszedł ze szpitala. Nie uwierzysz po co!

 

O dziwo prokurator od razu odrzucił możliwość zatrucia czadem. Drożność wentylacji miał zbadać biegły kominiarz, który uznał, że wszystko jest w porządku. Nikt jednak nie wezwał straży pożarnej.

 

Rodzina po czasie dowiedziała się, że badanie zostało przeprowadzone nieprawidłowo. Sekcja zwłok przeprowadzona na zmarłym udowodniła, że ich podejrzenia były prawdziwe – pan Andrzej zmarł z powodu zatrucia czadem. W poprzedni piątek w podobnych okolicznościach, w tym samym bloku odnaleziono zwłoki 70-latka. Ale wtedy nikt nie przeprowadził sekcji zwłok. Być może mężczyzna także zmarł z powodu czadu i problem jest tak naprawdę w całym bloku i przewodach wentylacji?

 

Nie ma w nich tzw. ciągu kominowego. Prokurator dopiero po moim piśmie powołał kominiarza, a potem znowu po moim piśmie biegłych i dopiero po moim piśmie policja zabezpieczyła mieszkanie, a było to już pięć dni po śmierci brata

 

– tłumaczy i przestrzega Dorota Fudali-Szawan, siostra zmarłego Andrzeja.

 

Sytuacja ta pokazuje doskonale jak groźny potrafi być czad i jak bardzo potrzebne są czujniki i częste, rzetelne kontrole instalacji wentylacyjnych i gazowych.

 

se.pl/ foto: zdjęcie ilustracyjne/ google maps/ street view

Komentarze