Kamil Durczok od ośmiu lat wspierał Fundację Wolne Miejsce w Katowicach. Przygotowywał razem z jej wolontariuszami Wigilię i Wielkanoc dla osób potrzebujących. Teraz jego przyjaciele pamiętali o zmarłym dziennikarzu.
Boże Narodzenie bez Durczoka
Kamil Durczok zmarł nagle ponad miesiąc temu. Zostawił syna i zrozpaczonych przyjaciół, którzy nie wierzyli w nagłe odejście dziennikarza. Kamil Durczok od ośmiu lat angażował się w pomoc osobom potrzebującym. Wspierał Fundację Wolne Miejsce z Katowic. Fundacja organizowała największą Wigilię świata. Wolontariusze przygotowywali tez paczki świąteczne, które trafiały do osób potrzebujących w całej Polsce. Mikołaj Rykowski, prezes Fundacji Wolne miejsce powiedział w rozmowie z Faktem:
Jeśli trzeba było, zakasał rękawy i brał się do krojenia produktów, sprzątał, usługiwał naszym gościom. Nie gwiazdorzył. U nas był jak mówił- Kamilem, synkiem ze Śląska.
Brakuje Kamila
Przy wigilijnym stole w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach stanęły dwa puste krzesła i zdjęcia zmarłych wolontariuszy. To zdjęcie Kamila Durczoka i Krystyny Żelawskiej. Mikołaj Rykowski powiedział:
Brakuje nam ich. Chcieliśmy im w ten symboliczny sposób podziękować za wspólną pracę. Oni teraz czuwają nad nami.
W tym roku wolontariusze przygotowali 20 tysięcy posiłków, które wyjechały z Katowic w Polskę. Dzięki wolontariuszom wszystko udało się przygotować na czas. Przygotowania trwały jak zwykle od wielu miesięcy, a wolontariusze pracowali dniami i nocami. Przygotowali trzy tony smażonych karpi, dwie tony śledzi i tonę kiszonej kapusty. Z tych produktów świąteczne przysmaki dla potrzebujących. W tym roku bez pomocy Kamila Durczoka.
Źródło: Fakt
Zdjęcie: Facebook/ Kamil Durczok