Do szokującego zdarzenia doszło na porodówce w szpitalu w Denver Health Medical Center w Kolorado. Kobieta zaczęła rodzić siłami natury. Jednak zdrowie dziecka wymagało przeprowadzenia cesarskiego cięcia. Maluszek ma pociętą twarz.
Oczekiwane na rozwiązanie
Amerykanka oczekiwała z niecierpliwością na narodziny swojego dziecka. Kobieta zamierzała rodzić siłami natury. I taki też był początek porody. Jednak późniejsze komplikacje zdrowotne u maluszka, wymagały szybkiej interwencji. Dziecku zaczęło słabnąć tętno. Przeprowadzono cesarskie cięcie.
Pocięli twarz maluszka
Poród siłami natury mógł zagrozić życiu dziecka. Cesarskie cięcie było jedynym bezpieczny rozwiązaniem. Jednak okazało się tak naprawdę tragiczne w skutkach. Ppo przeprowadzonym zabiegu mama, Reazjhana Williams dowiedziała się, że jej maluszek musiał trafić do chirurga plastycznego. Kobieta na początku nie zrozumiała dlaczego. Lekarze wyjaśnili, że buzia dziecka została pocięta w wyniku cesarskiego cięcia.
15 szwów na buzi
Matka usłyszała, że twarz dziecka znajdowała się zbyt blisko łożyska i uległa skaleczeniu. Williams była w szoku, gdy na policzku malutkiej córeczki zobaczyła podłużną szramę. Lekarze założyli noworodkowi 15 szwów. Matka dziewczynki i jej rodzina jest załamana. Nie chcą przyjąć do wiadomości wyjaśnień lekarzy. Reazjhana Williams w rozmowie z lokalnymi mediami, powiedziała:
Nigdy nie słyszałam, żeby ktokolwiek miał do czynienia z tak wyglądającą twarzą dziecka po cesarskim cięciu.
Rodzina kobiety postanowiła uruchomić zbiórkę pieniędzy w serwisie GoFundMe. Chcą zebrać niezbędne środki, żeby móc wynająć prawnika, który zajmie się tą bulwersującą sprawą. Natomiast szpital w Denver po zapowiedziach pozwu, wydał komunikat, w którym przekonuje, że jest w stałym kontakcie z kobietą i jej bliskim. Klinika zapewnia, że chce się porozumieć z rodziną.
Źródło: Fakt
Zdjęcie: Facebook/ Reazjhana Williams