Rolnik spod Łodzi płyn do chłodnic popił płynem do spryskiwaczy! Alkoholowy eksperyment omal go nie zabił!

Na niebywały pomysł wpadł rolnik spod Łodzi. Mężczyzna postanowił eksperymentować i płyn do chłodnic popił płynem do spryskiwaczy. Alkoholowy miszmasz omal go nie zabił. Mężczyzna trafił do jednego z łódzkich szpitali z objawami zatrucia glikolem i metanolem. Zdaniem lekarza, który go przyjął takie przypadki zdarzają się raz na dobrych kilka lat i należą do prawdziwych wyjątków.

Nieprzytomnego mężczyznę znalazła w stodole żona i to właśnie ona zawiadomiła pogotowie, Kiedy ratownicy i lekarz przyjechali na miejsce rolnik nadal nie odzyskał przytomności i w trybie pilnym został przewieziony do szpitala w Łodzi. Badania wykazały, że w jego krwi znajdowało się blisko 3 promile trującego alkoholu

 

ZOBACZ:Traktorzysta był tak pijany, że zamiast własnego pola orał nowiutki asfalt! Kiedy policjanci przyjechali na miejsce przecierali oczy ze zdumienia.

 

Co skłoniło mężczyznę do sięgnięcia po płyny eksploatacyjne, które wlewamy do pojazdów mechanicznych nie wiadomo. Rolnik z niewielkiej miejscowości pod Łodzią może jednak mówić o wielkim szczęściu, ponieważ lekarzom udało się uratować jego życie i oczyścić organizm z zagrażających życiu, trujących substancji. Mimo to doszło do poważnego uszkodzenia i niewydolności nerek, dlatego pacjent będzie musiał co jakiś czas pojawiać się w szpitalu. Jednak w tym przypadku lepsze to niż śmierć.

 

 

 

źródła: wprost.pl, foto pixabay.com

 

 

 

 

 

Komentarze