Pojawiają się coraz częściej teorie o tym, że koronawirus wyciekł z chińskiego laboratorium Instytutu Wirusologii w Wuhan. Teraz chińskie władze odpowiadają na wszystkie plotki.
Przede wszystkim Stany Zjednoczone zarzucają Chinom utajnianie prawdy, a także przekłamania. Natomiast naukowcy z USA starają się znaleźć naukowe dowody na sztuczne pochodzenie wirusa.
Szef Pentagonu Mark Esper zarzucił chińskiemu rządowi przekazywanie niejasnych informacji i wprowadzanie w błąd.
Trudno mi uwierzyć w dużą część tego, co wychodzi od Komunistycznej Partii Chin. Wprowadzali nas w błąd, byli nieprzejrzyści od samego początku pandemii. Dlatego nie wierzę, że teraz są z nami szczerzy
– powiedział w rozmowie z NBC Mark Esper.
CZYTAJ TAKŻE: Znany naukowiec ujawnia SEKRET? „Koronawirus wydostał się z chińskiego laboratorium”
W amerykańskiej gazecie „Washington Post” pojawiły się natomiast informacje o tym, że amerykańscy dyplomaci mieli wątpliwości co do bezpieczeństwa laboratorium Instytutu Wirusologii w Wuhan. Stąd teoria o tym, że koronawirus mógł w wyniku braku środków ostrożności wydostać się z laboratorium.
W poufnych notatkach urzędnicy informowali, że laboratoria zagrażają wyciekiem wirusów, które mogą wywołać pandemię podobną do sytuacji z wirusem SARS sprzed lat
– poinformował „Washington Post”.
Rzecznik MSZ Chin Zhao Lijian odpowiedział już na wszelkie sugestie dotyczące teorii, że koronawirus wyciekł z chińskiego laboratorium. Twierdzi, że Instytut Wirusologii w Wuhan jest bezpieczny i że wirus nie wydostał się z niego.
Urzędnicy Światowej Organizacji Zdrowia wielokrotnie mówili, że nie ma dowodów na to, że koronawirus został stworzony w laboratorium
-twierdzi rzecznik MSZ Chin.
Źródło: o2.pl / foto zrzut ekranu YouTube.com Al Jazeera Englsh