„Gazeta Polska” ujawnia aferę, jak za czasów Platformy Obywatelskiej dojono PZU.
Inwestycje PZU w ukraińską firmę są do tej pory niejasne, pojawiły się wątpliwości wokół zakupu nieruchomości od spółki jednego ze znanych biznesmenów kojarzonych z PO oraz mogło dojść do poważnych nieprawidłowości przy kontraktach informatycznych – to tylko kilka ustaleń audytorów badających działalność państwowego giganta ubezpieczeniowego w ostatnich latach.
Jak ujawnili dziennikarze w „Gazecie Polskiej Codziennie”, przez osiem lat rządów PO-PSL wokół PZU powstało wiele wątpliwych układów i powiązań związanych z transakcjami opiewającymi na miliardy złotych. Pisaliśmy wcześniej o tym, że Centralne Biuro Antykorupcyjne weszło do siedziby PZU, a zlecenie audytu było jedną z pierwszych decyzji nowego prezesa PZU Michała Krupińskiego.
W grudniu 2011 roku, kiedy w PZU rządził Andrzej Klesyk, członek Rady Gospodarczej, ubezpieczeniowy potentat za 40 milionów złotych kupił od Grupy Alma nieruchomość w Nowym Targu. Jedynym najemcą została… Grupa Alma.
Należący do grupy PZU Otwarty Fundusz Emerytalny „Złota Jesień” jest znaczącym inwestorem w Almie, Krakchemii i Vistuli. Z ustaleń „GP” wynika, że audytorzy mieli wątpliwości co do zasadności zakupu przez PZU nieruchomości w Nowym Targu. Pytani o kulisy tej transakcji pracownicy grupy wręcz przyznali, że „było to wyciągnięcie ręki do Grupy Alma”.
Mówi się o tym, że nie są to jedyne niejasne inwestycje w PZU i wyciekające miliardy złotych.
Zobacz także: Wysokie pensje Kijowskiego w PZU
Natalia W.