Sprawę pani Barbary jako pierwsi nagłośnili dziennikarze z kieleckiego „Echa Dnia”. Pani Basia jest oburzenia, ponieważ za 10 minut postoju pod restauracją McDonald’s w Kielcach musiała zapłacić 95 złotych! Jak do tego doszło?
Kobieta wybrała się do restauracji McDonald’s na ulicy Żytniej w Kielcach. Wspólnie z wnukiem zjadła posiłek, a kiedy wróciła do swojego samochodu zauważyła, że ktoś wlepił jej mandat!
Zobacz też: Mężczyźni o tych imionach są najlepszymi kochankami. KOBIETY ZA NIMI SZALEJĄ!
Przyjechałam wtedy z wnukiem, wjechałam od strony McDrive’a i nawet przez myśl mi nie przeszło, że na parkingu panują jakieś nowe zasady – wspomina pani Barbara.
Zdaniem prawnika, takie praktyki ze strony firmy pobierającej opłaty nie powinny mieć miejsca.
Dla mnie jest to oszustwo w biały dzień. Byłam u prawnika, który powiedział mi, że firma, która wystawia wezwania do zapłaty nie ma do tego żadnych podstaw prawnych – mówi kielczanka.
Podobne incydenty od jakiegoś czasu mają miejsce pod dyskontami sieci Biedronka. Kielczanie są wściekli, ponieważ nie byli wcześniej informowani o pojawieniu się kasownika parkingowego. Wielu z nich zostało obciążonych karą w postaci 95 złotych!
Mój prawnik doradził mi, żebym absolutnie nie występowała z żadnymi odwołaniami, bo i tak nie są one uznawane, podkreślał, żebym nie dzwoniła do tej firmy, ani nie wysyłała maili. Jego zdaniem Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców nie udostępnia tej firmie żadnych danych. Dopóki sami nie podamy ich na tacy pisząc odwołanie, to firma nie będzie nas nękać telefonami i mailami z żądaniem zapłaty – tłumaczy kielczanka.
Źródło: Na podstawie reportażu gazety „Echo dnia”.