Śmigus-dyngus czy też lany poniedziałek to zwyczaj zachodniosłowiański, który następnie został wcielony do kościoła katolickiego.
Początkowo śmigus-dyngus miał być wyrazem radości z powodu nadejścia wiosny, a samo oblewanie wodą miało sprzyjać płodności. Obecnie lany poniedziałek świętujemy stał się powszechnym zwyczajem, zdarza się jednak, że polowanie wodą przeradza się w chuligańskie wybryki.
Część zachowań, jaka ma miejsce w ten dzień, może zrobić krzywdę czy nawet doprowadzić do groźnego wypadku. Tymi „żartami” możesz zrobić komuś krzywdę:
– obfite polewanie wodą (np. z wiadra) nieznanych nam osób – nigdy nie wiemy, jak długą drogę musi przebyć zmoczona osoba, by dotrzeć do domu i przebrać się w suche ubranie. Tym samym takie polewanie może doprowadzić do wyziębienia czy poważnego przeziębienia
– zrzucanie woreczków czy balonów z wodą z góry np. z balkonu czy wiaduktu – woda w balonie czy woreczku uderza człowieka z dużą siłą, może doprowadzić do przewrócenia i uderzenia się np. głową o chodnik; osoby przestraszone mogą też dostać zawału
– polewanie wodą samochodów, rzucanie workami, balonami z wodą w jadące samochody – to bardzo groźna „zabawa”; kierowca na chwilę traci widoczność, może więc w coś uderzyć i tak samo – przestraszony kierowca może spowodować wypadek
Za chuligańskie wybryki związane ze śmigsem-dyngusem możemy dostać mandat w wysokości 500 zł. Pamiętajmy też, że lejąc kogoś wodą w lany poniedziałek, możemy doprowadzić do zniszczenia mienia (np. zalewając mu telefon). Wówczas odpowiadamy z art. 288 § 1 Kodeksu karnego:
Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Warto zatem w lany poniedziałek zachować umiar i najlepiej polewać się z umiarem, w gronie znajomych.
>>>Prawnik ze „Sprawy dla Reportera” WŚCIEKŁY na Ivana Komarenko! „Zapraszam do kancelarii”!