Strażacy pojechali do pożaru KATEDRY w Poznaniu. Na miejscu dokonali zadziwiającego odkrycia

Pożary zabytków to nie przelewki. Zazwyczaj budynki tego typu nie posiadają specjalnych zabezpieczeń przeciwpożarowych, a dodatkowo ich budulec i wiek sprawia, że są bardzo podatne na płomienie. Dlatego strażacy nie zlekceważyli wezwania do pożaru poznańskiej katedry, tylko szybko popędzili na miejsce. 

Katedra na Ostrowie Tumskim to jeden z najważniejszych zabytków poznania. Dlatego zawiadomienie o dymie wydobywającym się z jednej z wież świątyni postawiło strażaków na nogi.

 

 Po przyjeździe na miejsce zdarzenie i zauważeniu podejrzanej ciemnej chmury przy jednej z wież Katedry podjęto działania w celu dokładnego rozpoznania obiektu. Pierwsza rota udała się do wnętrza wieży docierając do samego szczytu. Po sprawdzeniu kamerą termowizyjną i urządzeniami pomiarowymi nie stwierdzono oznak pożaru

– relacjonują strażacy.

 

Jednak mimo to, z dołu widać było, że w okół wieży kłębi się dym! Wykorzystano więc wóz strażacki z wysokim podnośnikiem, aby sprawdzić zewnętrzne poszycie dachu. Gdy strażacy wznieśli się w górę z zaskoczeniem skonstatowali, że domniemany kłąb dymu to… wielki rój malutkich muszek, które z daleka wyglądały niczym dym. Strażakom nie pozostało nic innego jak zwinąć sprzęt i wrócić do remizy!

 

se.pl/ foto: screenshot youtube

Komentarze