Pandemia koronawirusa opanowała praktycznie cały świat. Zamknięto większość lokali gastronomicznych, a także barów szybkiej obsługi. Nieczynne są także kluby nocne. Gdy striptizerki z klubu w w stanie Oregon z dnia na dzień straciły dochód, ich pracodawca wpadł na niecodzienny pomysł…
Brodie Grody, striptizerka w Portland w stanie Oregon, nie ukrywa, że jej dochody zmalały diametralnie.
„Ludzie się bali. Wychodzili mniej. Mało kto odwiedzał nasz klub. Później było jeszcze gorzej, ponieważ rząd zdecydował o zamknięciu wszystkich restauracji i barów w stanie Oregon. Musieliśmy zacząć działać. W naszych głowach zrodził się wówczas pewien pomysł”– przyznaje striptizerka.
Właściciele klubu, wspólnie z tancerkami wpadli na genialny pomysł pt. Boober Eats. Regulując rachunek i opłatę za dostawę w wysokości 30 USD, klienci mogą zamówić hamburgera i frytki (lub sałatkę, stek itd.). Dostawa jedzenia wygląda nietypowo. Zamówiony posiłek jest dostarczany przez półnagie tancerki w towarzystwie ochroniarza. Striptizerki mają na sobie oczywiście maski, rękawiczki, a także środki dezynfekujące.
W większości klienci zachowują bezpieczną odległość, z wyjątkiem jednej nietrzeźwej klientki, która próbowała mnie przytulić. Ochroniarz sobie z tym poradził – mówi tancerka, Grody.
Sprawdź także: Szczere wyznanie Orlando Blooma! Od pół roku nie robił…
Tancerka dodaje, że zarabia tylko jedną czwartą swojego zwykłego dochodu, zaznaczając przy tym, że z każdą zmianą jest coraz lepiej.
Warto mieć na uwadze, że to przedsięwzięcie nie jest całkowicie wolne od ryzyka: pomimo tego, że tancerki myją ręce i zmieniają rękawiczki po każdym zamówieniu, nadal muszą dzielić samochód z co najmniej dwiema innymi osobami.