Sylwia Spurek przeszła do historii jako obrończyni gwałconych krów. Jej zdaniem krowa jest gwałcona bo byk często kopuluje z krową bez jej zgody.
Dziś Sylwia Spurek i ludzie ideologicznie jej podobni idą krok dalej. Chcą kolejnej daniny na mięso, aby ludzie nauczyli się, że można żyć bez jedzenia mięsa. A ci, którzy pozostaną przy tradycyjnych kotletach, muszą się liczyć z dodatkowymi opłatami. Aż wreszcie się nauczą, że zwierzęta umierają, po to by ludzie zaspokoili swój morderczy apetyt.
Jak mówi Spurek: „Chów klatkowy, okaleczanie, traktowanie jako maszyn do produkcji mleka czy jajek, zabijanie na mięso, hodowla zwierząt na futra, wykorzystywanie w cyrkach czy do innej rozrywki, testy na zwierzętach, morderczy transport zwierząt na duże odległości, znęcanie się nad zwierzętami. To są niestety współczesne symbole naszego humanizmu i tego jak – dla przyjemności i korzyści finansowych, z powodu nawyków – potrafimy przymykać oczy na ból, przemoc, zabijanie istot, które myślą i czują. One chcą żyć. Są przecież zwierzętami”.
Pani europoseł domaga się, aby wprowadzić podatek od mięsa. Argumentuje to w ten sposób: „W tym tygodniu rozpoczęłam w Parlamencie Europejskim o podatku od mięsa. Bo to, co ma pozytywny wpływ na środowisko, zdrowie ludzi, prawa zwierząt powinno być przez nowoczesne państwa promowane i wspierane. Ale to, co degraduje środowisko, jest jedną z przyczyn chorób ludzi, jest źródłem cierpienia zwierząt, wymaga zdecydowanych restrykcji. Bo mięso i inne produkty pochodzenia zwierzęcego wytwarzane przemysłowo prze wielkich producentów jest nie tylko źródłem cierpienia, chorób ludzi, ale jest też jedną z głównych przyczyn katastrofy klimatycznej”.
ZOBACZ: Spot wyborczy Szymona Hołowni! Internauci byli bezlitośni!
Źródło: nczas.com