Ta erupcja może być końcem naszego świata. Uczeni podali datę wybuchu Yellowstone

Rejon Parku Narodowego Yellowstone w Stanach Zjednoczonych jest jednym z najbardziej aktywnych geologicznie obszarów na Ziemi. A co najgorsze, tuż pod jego powierzchnią znajduje się potężna kaldera wypełnioną magmą, która w wypadku erupcji może doprowadzić do ogólnoświatowej klęski. Takich potężnych erupcji było już co najmniej kilka, a teraz naukowcy odkryli ślady dwóch kolejnych. To pozwoliło im jeszcze dokładniej oszacować datę kolejnej erupcji. 

Połączony zespół uczonych z Wielkiej Brytanii i USA odkrył ślady dwóch nieznanych dotąd erupcji wulkanu Yellowstone sprzed 9 i 8,7 miliona lat. Obie super-erupcje objęły wyjątkowo duży obszar, szacowany pod względem powierzchni na odpowiadający stanowi New Jersey, co plasuje ją wśród pięciu największych erupcji wszech czasów.

 

ZOBACZ TEŻ: Roczne dziecko miało drgawki i nie oddychało. Gdyby nie policjant i żołnierz WOT, już by nie żyło

 

Porównując nowe dane z już znanymi badacze uznali, że wulkan Yellowstone zmniejszył około trzykrotnie swoją zdolność do potężnych erupcji. To dla nas dobra wiadomość, bo każda kolejna może następować w nieco większym odstępie czasu i być mniej niszczycielska.

 

Kiedy kolejna erupcja?

 

Thomas Knott, wulkanolog i kierujący badaniami uczony powiedział, że szacunki zespołu są bardzo niedokładne, ale ich zdaniem ostatnia erupcja miała miejsce nieco ponad 600 tysięcy lat temu. Kolejna ma nastąpić dopiero za około 900 tysięcy lat. Jesteśmy więc zupełnie bezpieczni. Czy aby jednak na pewno?

 

Pewności nie da nam nikt, bowiem geologia rządzi się swoimi prawami i nie wszystko jesteśmy w stanie zawsze ująć w swoich przewidywaniach, ale ostatnie odkrycia z pewnością uprawdopodobniły przeczucia uczonych. Thomas Knott podkreśla, że nie znaczy to iż mamy przestać monitorować aktywność wulkanu Yellowstone. Na pewno jednak nowe dane dadzą nam lepsze zrozumienie procesów kształtowania się skorupy ziemskiej.

 

Ewentualny wybuch wulkanu Yellowstone od dawien dawna intryguje i przeraża naukowców. Wielu z nich obawia się prawdziwego końca świata, szacując, że bezpośrednia liczba ofiar w wypadku erupcji może sięgnąć dziesiątek milionów osób w Stanach Zjednoczonych, zaś ilość ofiar pośrednich, wywołanych np. zmianami klimatycznymi i nieurodzajem będzie szła w miliardy istnień ludzkich.

Komentarze