Długo skrywana informacja została oficjalnie potwierdzona. Chodzi o 10-letniego Ibrahima. Co wydarzyło się w Belgii?
-Otrzymaliśmy oficjalną odpowiedź pisemną od strony belgijskiej, że Ibrahim odnalazł się cały i zdrowy. Child Alert został odwołany, poszukiwania chłopca zostały zakończone. O dalszym jego losie będzie decydował sąd – powiedział portalowi Onet rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka.
Matka chłopca utrzymywała, że zgodnie z wyrokiem belgijskiego sądu z 2017 roku, dziecko powinno zostać tylko z nią.Wersję potwierdzają śledczy z Gdyni.
Inne stanowisko przedstawia strona belgijska. Prokuratura w Antwerpii twiedzi, że rok później wydano orzeczenie, z którego wynika, że chłopiec powinien zostać z ojcem.
-To matka Ibrahima złamała prawo, wywożąc go do Polski. Belgijski sąd rodzinny w październiku 2018 r. wydał wyrok, na mocy którego dziecko miało zostać w Belgii z ojcem, a nie z matką w Polsce” – poinformował Polsat.
Belgijska policja poinformowała, że 10-letni chłopiec przebywa wraz z ojcem w Antwerpii. Ponadto poinformowano, że dziecko jest całe i zdrowe. Nic nie zagraża jego bezpieczeństwu. Z kolei wiele osób twierdzi, że działania polskiej policji były zdecydowanie zbyt pochopne. Zwłaszcza uruchomienie Child Alert. Nieoficjalnie mówi się, że matka Ibrahima będąc na komisariacie miała ze sobą także niekorzystną dla siebie decyzję belgijskiego sądu.
-Ojciec dziecka tutaj jest przez wielu uznawany za bohatera. Ryzykował polskim więzieniem, mimo to zabrał syna ze sobą. Jak się okazuje matka chłopca najprawdopodobniej zdecydowanie przesadziła i wprowadziła policję w błąd. Decyzja z 2018 roku o pozostaniu dziecka z ojcem prawdopodobnie jest wynikiem odwołania się od tej z 2017 roku. Niestety nikt nie zweryfikował stanu faktycznego a ojciec został uznany za brutalnego porywacza w Polsce – mówi jeden z ojców, który kilka lat temu walczył o prawa rodzicielskie. Jego zdaniem powinniśmy zwrócić uwagę na inny punkt widzenia, a nie pochopnie oceniać.