Tajemnicza śmierć: pół roku szukali go w Niemczech, tymczasem zwłoki były tuż pod domem! Policja popełniła karygodne błędy?

Tragicznie skończyły się niemal półroczne poszukiwania 30-latka z Hutkowa pod Zamościem. Mężczyzna zaginął w okolicach Szczecina, gdy wracał z pracy w Niemczech na święta Wielkanocne do domu w marcu 2018 roku. Po prawie sześciu miesiącach jego ciało znaleziono powieszone w stodole przy domu rodzinnym! Jednak w tej sprawie nic nie składa się w całość.

30-latek od kilku lat pracował w Niemczech, Hannowerze. Wracał pod koniec marca do domu na święta. Ostatni raz dzwonił do rodziny z okolic Szczecina. Mówił, że jedzie do Piły, gdyż tam jego partnerka oczekiwała na poród. Nigdy jednak nie dotarł na miejsce.

 

Rodzina i bliscy rozpoczęli szeroko zakrojone poszukiwania. Objęły one zarówno Niemcy jak i zachodnią Polskę. Policja poszukiwała m.in. granatowego bmw, którym poruszał się mężczyzna.

 

Sytuacja odwróciła się o 180 stopni 12 września. Wtedy jego rodzice odnaleźli ciało mężczyzny… we własnej stodole! Znajdowało się ono w trudno dostępnym i niewidocznym miejscu, do którego dostać można się było jedynie po drabinie.

 

Policja wstępnie wykluczyła udział osób trzecich i mówi o samobójstwie. Obok ofiary odnaleziono jej plecak, dokumenty i telefon. Jednak w sprawie jest wiele niejasności.

 

30-latek został zamordowany? Przeczytasz o tym na kolejnej stronie

Komentarze