Tak Trynkiewicz opisywał gwałty i mordy na chłopcach. Oto najmroczniejsze fragmenty jego zeznań

 

 Ocknąłem się, to było już ciemno. Po przybyciu do domu zażyłem dwie tabletki relanium oraz jedną kapsułkę 55 sinequanu. Zwłoki opakowałem w prześcieradło, poszwę, jakieś części wyjęte z tej walizki. Robiłem to celem, aby nie przypominało to kształtu ciała ludzkiego. Zwłoki zniosłem pojedynczo do piwnicy

 

ZOBACZ: TORTUROWALI małe dziecko, zwłoki wyrzucili na pobocze. Wpadli przypadkiem po 31 LATACH!

 

 

 

Nie wiedziałem jeszcze, w jaki sposób się ich pozbędę. Zakładałem, że porzucę je w lesie. W czasie jazdy, gdy zobaczyłem butelkę z benzyną, pomyślałem, że dobrze by było, abym je jeszcze podpalił. Podpalenie miało na celu zatarcie wszystkich śladów. Miałem tu na myśli odciski palców. Ja nie znam dobrze kompleksu leśnego, chociaż wiedziałem, że w lesie tym znajdują się drogi: dukty leśne. Jadąc, rozglądałem się, gdy zobaczyłem dosyć dużą gęstwinę. Zatrzymałem samochód, cofnąłem się jakieś 3 metry i wjechałem w prawą drogę

 

– przytacza jego zeznania Ewa Żarska w swojej książce.

 

Trynkiewicz w 1989 został skazany na karę śmierci, ale z racji na upadek PRL i zmiany prawa objęto go amnestią i zamieniono karę na 25 lat. W 2014 roku Trynkiewicz wyszedł z więzienia, ale szybko został skierowany do zamkniętego ośrodka w Gostyninie, gdzie przebywa do dzisiaj.

 

fakt.pl/ foto: youtube screenshot

Komentarze