Kontrowersje wokół zatrudnienia Marii Thun w Ministerstwie Cyfryzacji nadal budzą wiele emocji i zainteresowania opinii publicznej.
Mimo że córka europosłanki Róży Thun (Polska 2050) spędziła zaledwie jeden dzień w roli wicedyrektora Centralnego Ośrodka Informatyki, jej zwolnienie z obowiązków nastąpiło na polecenie Donalda Tuska. Decyzja ta, choć motywowana obawą przed oskarżeniami o nepotyzm, wiąże się z ogromnymi kosztami dla polskiego podatnika. Thun przysługuje wysoka odprawa, sięgająca nawet 250 tysięcy złotych brutto.
Początkowo sprawę zatrudnienia Marii Thun podjęła „Gazeta Wyborcza”. Artykuł Dominiki Wielowieyskiej ujawnił, że premier Donald Tusk osobiście nakazał ministrowi cyfryzacji Krzysztofowi Gawkowskiemu zwolnienie Thun z COI. Mimo jej imponującego doświadczenia zawodowego, w tym jako ekspertki ds. usług cyfrowych, fakt bycia córką europosłanki Róży Thun sprawił, że premier uznał zatrudnienie jej za ryzykowne, obawiając się zarzutów nepotyzmu.
Sama zainteresowana nie skomentowała sprawy, odmawiając wypowiedzi na temat swojego zatrudnienia. Jednakże w tle widnieją duże pieniądze związane z jej jednodniową pracą w COI. Zgodnie z przepisami, Maria Thun ma prawo do wysokiej odprawy, wynoszącej nawet 250 tysięcy złotych brutto, pomimo zaledwie jednego dnia przepracowania. Resort cyfryzacji, choć formalnie nie zwolnił Thun, nie dopuszcza jej również do pracy. Obawiają się konsekwencji finansowych związanych z jej wypowiedzeniem.
Andrzej Duda jest bezlitosny. TRZY RAZY odrzucił prośbę o ułaskawienie od…
Rozwiązanie tej kwestii okazuje się wyjątkowo skomplikowane dla Ministerstwa Cyfryzacji, które nie wie, jak postępować w tej sytuacji. Przez fakt podpisania umowy o pracę, konieczne jest zastosowanie procedury wypowiedzenia, co pociąga za sobą koszty dla państwa. Wartość odprawy, wynosząca nawet sześciokrotność miesięcznego wynagrodzenia, przekracza kwotę 250 tysięcy złotych brutto.
Maria Thun, zanim trafiła do Ministerstwa Cyfryzacji, miała bogate doświadczenie zawodowe w sektorze prywatnym. Współpracowała m.in. z takimi firmami jak IBM czy Mastercard. Jej specjalistyczna wiedza i umiejętności mogły przyczynić się do rozwoju sektora publicznego. Jednakże kontrowersje wokół jej zatrudnienia wywołały falę pytań i wątpliwości co do przejrzystości procedur rekrutacyjnych i zarządzania zasobami ludzkimi w instytucjach publicznych.
Pomimo prób rozmów z przedstawicielami Ministerstwa Cyfryzacji, odpowiedzi wciąż nie zostały udzielone. Dodatkowo, skomplikowana sytuacja prawna związana z wypowiedzeniem umowy o pracę utrudnia podjęcie konkretnych kroków. W obliczu tych wydarzeń, społeczeństwo oczekuje transparentności działań instytucji publicznych oraz wyjaśnienia wszelkich wątpliwości dotyczących zatrudnienia na wysokich stanowiskach.
Źródło: onet.pl