Ten wspinacz zrobił coś NIESAMOWITEGO. Na zawsze zapisał się w historii himalaizmu

Nirmal „Nims” Purja to nepalski wspinacz, który kilka miesięcy temu rozpoczął iście szalony projekt. 14/7 – w siedem miesięcy zamierzał zdobyć wszystkie czternaście ośmiotysięczników. Czegoś takiego w historii himalaizmu nigdy nie było.

Miłośnicy gór od 24 kwietnia z wypiekami na twarzy śledzili co robi ten szalony Nepalczyk. Zdobycie wszystkich ośmiotysięczników w zaledwie 7 miesięcy wydawało się być poza możliwościami człowieka, nawet z użyciem tlenu z butli. Poprzedni rekord to w porównaniu aż 8 lat. Nirmal uparł się, że udowodni, że jest to możliwe. Ciężko było wymyślić sobie bardziej absurdalny rekord do pobicia w wypadku himalaizmu!

 

ZOBACZ TEŻ: Wisiał głową w dół na ogromnym kominie. Tragiczny finał

 

Swój rajd po najwyższych górach świata Nirmal rozpoczął 24 kwietnia od szczytu Annapruny – często uznawanej, za jeden z najtrudniejszych technicznie szczytów. Później było Dhaulagiri  i Kanczendzonga.  Jednak prawdziwy popis swoich możliwości dał w zaledwie miesiąc później, w maju.

 

22 maja stanął na szczycie Mount Everest. Jeszcze tego samego dnia, w dziesięć godzin przeszedł przez przełęcz na szczyt Lhotse, a 24 maja o 6 rano stanął na szczycie Makalu. Zajęło mu to 48 godzin. 

 

Wciąż jednak zostawało mu do zdobycia 8 szczytów, a odległości między nimi powoli zaczynały rosnąć. Komplikowała się logistyka i kwestie finansowe. Mimo to Nepalczyk się nie poddał.

 

W lipcu zdobył szczyty Gasherbrum I i II, a następnie przeniósł się do Karakorum i zdobył Nanga Parbat i K2. Ten drugi, wybitnie trudny szczyt zdobył mimo złej pogody i faktu, że został sam – pozostałe ekipy wycofały się ze względu na pogodę. Po kilku dniach odpoczynku dołożył do kompletu szczyt pobliskiego Broad Peak.

 

We wrześniu Purja próbował wejść na Manaslu, ale ze względu na pogodę szybko przeniósł się na Cho Oju. Szybko wszedł na ten szczyt i powrócił na Manaslu, korzystając z krótkiego okna pogodowego. Ten szczyt również mu się poddał.

 

 

Pozostała tylko Sziszapangma, znajdująca się na terenie Chin. Władze tego kraju nie planowały wydawania pozwoleń na wspinaczkę na ten szczyt w tym sezonie, jednak po długich pertraktacjach ekipie Nirmala wydano pozwolenie. Dziś o godzinie 8:58 czasu lokalnego Nepalczyk stanął na ostatnim brakującym mu szczycie.

 

 

Nirmal Purja to były żołnierz brytyjskich sił specjalnych. Swoje wyprawy zawsze organizował z odpowiednim zapleczem logistycznym i wsparciem, dodatkowo każdy szczyt zdobył z użyciem tlenu z butli. Mimo to jest to wielkie osiągnięcie sportowe, którego prawdopodobnie nikt szybko nie powtórzy, nawet mając podobne warunki. A co dopiero w wypadku braku wspomagania tlenem! Wielkie ukłony i brawa dla tego Pana!

 

 

Komentarze