To stanowisko WHO zmienia wszystko. Jest światełko nadziei dla Polski

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie ma ostatnio najlepszej prasy i opinii. Przede wszystkim jest ona krytykowana za zmieniające się stanowiska, ukrywanie prawdy i rażące błędy w prognozach i opiniach. Mijają jednak kolejne miesiące i nasza wiedza o SARS-CoV-2 rośnie. Ostatnie ustalenia lekarzy i naukowców dają nam duże nadzieje na przyszłość. 

Do tej pory WHO rekomendowała izolację i masowe testowanie wszystkich potencjalnie zakażonych wirusem. Chodziło tu w dużej mierze właśnie o wyłapanie osób zainfekowanych, ale przechodzących chorobę bezobjawowo, bowiem sądzono, że to właśnie one przede wszystkim zakażają kolejne osoby.

 

ZOBACZ TEŻ: Nowe ognisko koronawirusa w Polsce. Tam wraca część obostrzeń

 

Doktor Maria Van Kerkhove, szefowa działu chorób i chorób odzwierzęcych WHO przedstawiła na konferencji prasowej organizacji w Genewie nowe ustalenia dotyczące zakażania i przenoszenia SARS-CoV-2. Wynika z nich, że osoby bezobjawowe nie wpływają na rozprzestrzenianie się epidemii w takim stopniu jak to się do tej pory wydawało! 

 

Do tej pory WHO oraz wielu naukowców i lekarzy stało na stanowisku, że osoby bezobjawowe są szczególnie niebezpieczne ponieważ nie przestrzegają środków ostrożności i nieświadomie rozprzestrzeniają wirusa wszędzie, gdzie się pojawią.

 

Tymczasem dane przedstawione przez Van Kerkhove wskazują, że w krajach gdzie dokonywano dokładnego śledzenia kontaktów osób zakażonych i masowych testów, chorzy bezobjawowi bardzo rzadko przekazywali infekcję dalej.

 

Jeśli informacje te znajdą potwierdzenie w dalszej praktyce przypadków koronawirusa, to może się okazać, że sytuacja epidemiczna Polski, która boryka się teraz z wieloma, ale właśnie bezobjawowymi zakażeniami koronawirusem wśród śląskich górników nie jest wcale taka najgorsza. Odpowiedzi być może przyniosą nam najbliższe tygodnie.

Komentarze