Donald Tusk zapowiedział, że gdy wygra wybory każda mama, która wróci do pracy po urlopie macierzyńskim, dostanie tzw.”babciowe”, czyli 1500 zł co miesiąc na opiekę nad swoją pociechą. Czy ta obietnica zapewni mu sukces wyborczy?
„Babciowe” dla mam
Jak informuje portal RMF24.pl Donald Tusk obiecał „babciowe” podczas spotkania z mieszkańcami Częstochowy. Lider Platformy Obywatelskiej kusi kobiety, by te głosowały na jego partię. Obiecuje nowe świadczenie, które nazwał „babciowym” i które miałoby wynosić 1500 zł miesięcznie. Te pieniądze otrzymywałyby wszystkie mamy, które po urlopie macierzyńskim postanowią wrócić do pracy zawodowej. Donald Tusk powiedział na spotkaniu z mieszkańcami Częstochowy:
Kobieta, która zdecyduje się, że jednak chce wrócić do pracy, otrzyma te 1500 złotych, które może przeznaczyć na żłobek, na opiekę, może też podzielić się tymi pieniędzmi z tą „przysłowiową, symboliczną” babcią
Puste obietnice?
Lider PO podkreślał, że wiele kobiet nie może wrócić po urodzeniu dziecka do pracy. Portal RMF24.pl cytuje słowa Tuska. Ten powiedział:
Matka jak chce, wraca do pracy, ma trochę więcej środków, tymi środkami dzieli się, po to, by dziecko miało opiekę. A z punktu widzenia nas wszystkich jako państwa nikt nie traci na tym, bo jak wraca do pracy, zaczyna płacić różne składki, to i one i tak do budżetu wrócą mniej więcej w tej wysokości, a nawet większej niż te 1500 złotych
Jak zaznaczają oponenci Tusk w 2/3 polskich gmin nie ma żłobków lub innych miejsc, gdzie można oddać pod opiekę dzieci. Nie każdy też ma babcię, która podejmie się opieki nad maluchem. Dlatego obietnica szefa PO jest postrzegana jako wyborcza obietnica. Marlena Maląg, minister rodziny w rządzie PIS napisała w swoich mediach społecznościowych:
Donald Tusk potrafi dużo obiecywać. W kampanii wyborczej obieca „babciowe”, nie podwyższy wieku emerytalnego. A każdy wie jak rządziła PO w latach 2007-15
Zdjęcie: Facebook/ Donald Tusk