Uciekł na bezludną wyspę, bo bał się koronawirusa! Teraz ma ogromne problemy!

Kilkanaście dni temu było głośno o 54-letnim mieszkańcu hiszpańskiej Walencji, który uciekł na bezludną wyspę, bo bał się koronawirusa. Mężczyzna zrobił to legalnie, zanim na wniosek rządu zablokowano wszystkie porty w kraju, mimo to zdaniem władz Hiszpan łamie prawo!

Uciekinier wpadł na szalony pomysł i postanowił  ewakuować się ze stałego lądu na bezludną wyspę. O 54-letnim Hiszpanie, który w obawie przez zakażeniem koronawirusem opuścił port w Walencji chwilę przed jego zamknięciem dwa tygodnie temu dowiedział się cały świat. Mężczyzna otwarcie przyznał, że uciekł na bezludną wyspę bo bał się koronawirusa! Okazuje się, że Rafael Lambies wplątał się w niemałe kłopoty. Sprawą zainteresowały się hiszpańskie władze, który zmuszają go do powrotu do domu. Według policjantów czyn 54-latka będzie traktowany jako przestępstwo.

 

ZOBACZ:75-letni prezydent apeluje do rodaków, by nie ćwiczyli na powietrzu! Pokazał jak trenować w domu!

 

Mężczyzna skontaktował się z mediami, w których żalił się na swoją obecną sytuację. Zdaniem Hiszpana to co mówili mu policjanci to stek bzdur. 54-latek dowiedział się min., że pływanie łodziami rekreacyjnymi jest surowo wzbronione. Rafael Lambies na swoją obronę ma jasne i precyzyjne wytłumaczenie. Uciekł ze stałego lądu chwilę przed wprowadzeniem blokady, więc nie złamał prawa. Mieszkaniec Walencji odizolował się od społeczeństwa, ponieważ nie chce zachorować na COVID-19. Mężczyzna obawia się, że jeśli będzie musiał opuścić s’Espalmador zachoruje i może nawet umrze.

 

ZOBACZ TAKŻE:NAJBARDZIEJ ZWIĘKSZA ŚMIERTELNOŚĆ z powodu COVID-19! Częsta choroba

 

źródła: o2.pl, foto: pixabay.com

 

Komentarze