Chcąc zminimalizować ryzyko zarażenia, pochodzący z Walencji Rafael Lampies wyprowadził się na… bezludną wyspę.
Mężczyzna spakował najpotrzebniejsze rzeczy, udał się do portu i odpłynął na malowniczą i – przede wszystkim całkowicie bezludną – wysepkę S’Espalmador.
Tam stało się coś strasznego… [CZYTAJ DALEJ!]