URATOWAŁ FACETOWI ŻYCIE! Zamiast podziękowań, dostał pozew z sądu! Uratowany nie okazał za grosz wdzięczności. W trakcie ratowania życia nasz bohater był zmuszony złamać mężczyźnie żebro. Okazało się ono… kością niezgody.
Rok temu podczas spaceru po parku zauważyłem pana, w okolicach 50 roku życia, który leżał na ziemi i trząsł się. Podbiegłem do niego. Miał siną twarz. Zrzuciłem z siebie plecak i czym prędzej schyliłem się, aby zobaczyć co się z nim dzieje. Kiedy zorientowałem się, że facet nie oddycha, od razu przystąpiłem do reanimacji, wrzeszcząc do przechodzącej obok kobiety, aby czym prędzej zawiadomiła pogotowie – tak swoją anonimową historię rozpoczyna bohater, który uratował życie obcemu mężczyźnie.
W trakcie oczekiwania na karetkę chłopak przeprowadził pierwszą pomoc. Najpierw 30 mocnych uciśnięć klatki piersiowej, następnie dwa wdechy. Robił to na tyle skrupulatnie i skutecznie, że chory odkaszlnął.
Ze świstem złapał oddech! Jęknął, rozejrzał się. Kazałem mu leżeć i czekać na karetkę. Ta przyjechała po chwili. Spisali moje dane i pochwalili mnie za uratowanie człowiekowi życia. Wróciłem do domu cholernie z siebie dumny- dodaje mężczyzna, który starał się uratować obcą osobę.
Mężczyzna nie oczekiwał za swoje zachowanie orderu, jednak spodziewał się choćby zwykłego dziękuję, czy zaproszenia na kawę w ramach podziękowania. Niestety. Zamiast tego pojawiło się pismo z sądu.
Za pośrednictwem prawnika, zawiadomiony zostałem o żądaniu wypłacenia mu odszkodowania za złamane żebro. Sprawa ciągnie się do dzisiaj. Zaliczyłem już 4 sprawy sądowe i powoli gdzieś tam w środku zaczynam żałować, że tamtego dnia nie zachowałem się jak obojętny na ludzką krzywdę przechodzień i nie poszedłem dalej udając, że nic nie widziałem.- przyznaje ze smutkiem bohater.
Źródło: Facebook
Zobacz również: Michał Wiśniewski OŻENI SIĘ PIĄTY RAZ!? Jego odpowiedź…
Zdjęcie: Pixabay