Projekt „ustawy antyterrorystycznej” wzbudza wiele kontrowersji i wątpliwości.
Mateusz Mroczek, ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego ds. legislacji, ostrzega przed „ustawą antyterrorystyczną”, bo projekt nie mówi wprost, że celem ustawy jest przeciwdziałanie „przestępstwom o charakterze antyterrorystycznym”, które zdefiniowano w kodeksie karnym, a posługuje się określeniem „zdarzeń o charakterze terrorystycznym”.
– Pozytywne aspekty zaproponowanych rozwiązań nie mogą jednak całkowicie przysłonić pewnych zagrożeń, jakie wynikają z opracowanych przez MSWiA przepisów. Ksenofobiczna retoryka projektu i jej aktów wykonawczych stanowić może dla Polski dodatkowe zagrożenie – powiedział Mateusz Mroczek.
Ekspert zwraca uwagę, że duży niepokój budzą zapisy, które znajdziemy w projekcie omawianego katalogu.
— Z niewiadomych przyczyn postanowiono wpisać do katalogu odwołania do religii muzułmańskiej, co już na pierwszy rzut oka wydaje się być sprzeczne z Konstytucją i wiążącymi Polskę konwencjami międzynarodowymi, które zabraniają dyskryminacji ze względów religijnych – zauważył Mroczek. — Za „zdarzenie o charakterze terrorystycznym” służby będą uznawać m.in. „sygnały na temat werbowania i indoktrynacji religijnej osób przebywających na terenie naszego kraju przez radykałów islamskich”, „udział obywateli RP w czatach i na forach internetowych na radykalnych stronach muzułmańskich”, „informacje o środkach finansowych oraz darowiznach przekazywanych przez prywatnych przedsiębiorców i darczyńców z państw islamskich i Europy Zachodniej strukturom muzułmańskim w Polsce” czy też „informacje na temat planów utworzenia w naszym kraju uczelni islamskich” – dodał.
Zdaniem Mroczka, „przyjęcie tych rozwiązań będzie pierwszym aktem ze strony naszego państwa, który bezpośrednio może uderzyć w religię muzułmańską, a tym samym wystawić nas na znacznie większe zagrożenie terrorystyczne, niż obecnie. Jako kraj możemy bowiem trafić na listę wrogów islamu niektórych organizacji terrorystycznych. Paradoksalnie skutki mogą być więc odwrotne od zamierzonych”.
Mimo wszystko na pewno lepsze to niż pobłażanie islamskim terrorystom, jak to ma miejsce w Niemczech czy Szwecji.
Natalia W.