Wiózł dostawczakiem jedno auto na drugim, a to dopiero początek jego przewinień. Policjanci łapali się za głowy!

Co ciekawe, tym razem to nie polski kierowca wykazał się taką „pomysłowością” i fantazją w jednym. Przedziwnego zatrzymania dokonali funkcjonariusze niemieckiej drogówki w Nadrenii-Palatynacie. 24-letni kierowca jadący dostawczakiem dokonał wręcz niemożliwego.

Policjanci z Saarburgu dostali wezwanie, że jedną z dróg porusza się auto dostawcze z załadowanymi na pace dwoma samochodami. Brzmiało to nieprawdopodobnie, ale gdy mundurowi dogonili opisywany wóz musieli uwierzyć w dziwaczne wezwanie.

 

ZOBACZ TEŻ: Filmowiec opowiedział, co dzieje się na Mount Everest: „Śmierć. Masakra. Chaos. Nigdy więcej tam nie wrócę”

 

Na dnie paki dostawczaka spoczywał mercedes kombi klasy E. Zaś na jego dachu został położony… dostawczy ford transit! Żeby było jeszcze ciekawiej, cały ładunek był zabezpieczony zaledwie dwoma pasami i to założonymi w miejscach horrendalnie głupich, które nie zapewniały żadnej stabilności ładunku.

 

Szybko okazało się, że kierowca nie boi się przewozić takiego ładunku, bo… jest pijany! Co więcej, nie miał nawet prawa jazdy. A gdy wreszcie policjanci ustalili jego prawdziwe dane okazało się też, że gość jest poszukiwany przez policję i powinien siedzieć w areszcie!

 

Kierowca trafił więc za kratki, a służby musiały jakoś rozładować ten nietypowy transport. Do pomocy zaangażowano strażaków ochotników, którzy uprzątnęli wycieki z przewożonych wraków, oraz właściciela hydraulicznego żurawia.

 

dostawczakiek.pl/ foto: polizei

Komentarze