Wrocław: Kłopoty małego Koreańczyka na jarmarku bożonarodzeniowym! Pomogli mu (…)!

Niemało strachu najadł się podczas wizyty na jarmarku bożonarodzeniowym 3-letni turysta z Korei Południowej. Chłopczyk przez swoją nieuwagę rozdzielił się od rodziców i nie mógł ich odnaleźć. Zapłakanym i przestraszonym dzieckiem zainteresowali się przechodnie, którzy przekazali go w ręce policjantów.

Z ustaleń policji wynika, że chłopiec przyjechał do Wrocławia ze swoimi rodzicami. Rodzina wybrała się miejscowy rynek, gdzie odbywa się coroczny jarmark bożonarodzeniowy. W pewnym momencie 3-letni Koreańczyk zgubił się w tłumie i nie mógł odnaleźć swoich rodziców. Zapłakany maluch błądził od stoiska do stosika i szukał mamy i taty. Niestety chłopiec nie potrafił mówić po polsku dlatego ciężko było się z nim porozumieć. Przechodnie postanowili więc oddać go w ręce policjantów.

 

ZOBACZ:DRAMAT NA JARMARKU BOŻONARODZENIOWYM! Zginęło 2-LETNIE dziecko! PRZYGNIÓTŁ je…

 

Mundurowi zabrali przemarzniętego 3-latka do radiowozu i postanowili poszukać jego rodziców. Dzięki niesamowitemu zrządzeniu losu okazało się, że na jarmark wybrała się wycieczka z Korei Południowej, która pomogła policjantom w przetłumaczeniu słów dziecka na język angielski. Turyści zamieścili później wiadomość o zaginięciu chłopca na jednym z koreańskich portali i postanowili skomunikować się z rodzicami malucha przy pomocy komunikatora. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, ponieważ 10 minut później szczęśliwi rodzice dotarli do syna. Zanim uradowany chłopiec trafił w ich ręce zostali dokładnie wylegitymowani przez policjantów.

 

ZOBACZ TAKŻE:W Paryżu odebrano dzieciom radość z bożonarodzeniowego jarmarku. Powód ?

 

 

źródła: o2.pl, foto pixabay.com

 

 

 

 

 

Komentarze